„Przygotujcie się, że Wielka Brytania opuści Unię Europejską do końca października. Z umową lub bez niej” – zapowiedział Boris Johnson. Polityk pozwolił sobie na tak dosadne oświadczenie zaledwie kilka godzin po tym, jak Theresa May ogłosiła, że 7 czerwca ustąpi z funkcji szefowej Partii Konserwatywnej, a potem zrezygnuje z premierostwa.
Theresa May nie zdążyła otrzeć wszystkich łez po emocjonalnym oświadczeniu (pisaliśmy o tym tutaj – KLIK!), a Boris Johnson już przeszedł do ataku. Były mer Londynu i były szef brytyjskiej dyplomacji jest jednym z głównych faworytów w wyścigu o schedę po Theresie May. Już w kilka godzin po tym, jak premier zapowiedziała swoje odejście, Johnson rzucił rękawicę swoim partyjnym kolegom – rywalom w walce o fotel szefa Torysów i fotel premiera.
Johnson zapowiedział podczas konferencji w szwajcarskim Interlaken, że do końca października Wielka Brytania opuści Unię Europejską z umową lub bez niej. Przy okazji Johnson zasugerował, że – jako premier – być może spróbuje wynegocjować lepszą umowę rozwodową z UE. „Nowy przywódca będzie miał szansę zrobić to wszystko inaczej” – zapowiedział. Po czym sprecyzował, że „sposobem na otrzymanie lepszej umowy jest przygotowanie się na twardy Brexit”.
Kiedy poznamy nowego premiera?
Theresa May, zgodnie z zapowiedzią – ustąpi ze stanowiska szefowej Partii Konserwatywnej 7 czerwca. Premierem pozostanie do czasu powołania nowego szefa lub szefowej rządu.
Kandydatury potencjalnych następców May będą przyjmowane do 10 czerwca. Media spodziewają się, że do pierwszego etapu zgłosi się co najmniej dwudziestu polityków Partii Konserwatywnej.
Po 10 czerwca Torysi rozpoczną serię głosowań. Kandydaci z najmniejszym poparciem będą kolejno wykluczani ze stawki. Pod koniec czerwca na polu walki pozostanie zaledwie dwóch pretendentów.
Zwycięzcę wybiorą w głosowaniu członkowie Partii Konserwatywnej z całego kraju. Wyniki zostaną ogłoszone w ostatnim tygodniu lipca.
Faworytem wyścigu jest Boris Johnson – były mer Londynu, był szef brytyjskiej dyplomacji, jeden z ambasadorów kampanii „Leave”, zwolennik Brexitu. Media typują, że do walki o schedę po May stanie też Dominic Raab (były sekretarz do spraw Brexitu ma „przemyśleć swoją kandydaturę przez weekend”). Kolejni typowani, mocni kandydaci to Michael Gove (minister środowiska) i Sahid Javid (minister spraw wewnętrznych). Z kolei wymieniana wcześniej jako potencjalna kandydatka Amber Rudd zapowiedziała już, że nie weźmie udziału w partyjnym wyścigu. „Mam świadomość, że Partii Konserwatywnej zależy na wyborze kogoś, kto jest entuzjastycznie nastawiony do Brexitu. W tej chwili nie byłabym więc najlepszą kandydatką” – oświadczyła Rudd.
Z informacji pozyskanych przez brytyjskie media wynika, że o schedę po May mają też powalczyć zwolennicy miękkiego Brexitu, jak Rory Stewart. Ich szanse na wygraną oceniane są jednak jako znikome.
Tym samym – politycy, którzy już zadeklarowali, że będą ubiegać się o stanowisko przewodniczącego Partii Konserwatywnej (i w konsekwencji o fotel premiera) to:
* Boris Johnson – były szef MSZ, były burmistrz Londynu
* Jeremy Hunt – obecny szef MSZ
* Matt Hancock – minister zdrowia
* Rory Stewart – sekretarz do spraw rozwoju międzynarodowego
* Esther McVey – była minister pracy
Foto: Flickr, lic. CC