Theresa May powiedziała w środę, że Brexit nastąpi zgodnie z planem, a więc 29 marca 2019 roku. Ta deklaracja padła zaledwie dzień po tym, jak „The Telegraph” informował, że brytyjscy urzędnicy obecni w Brukseli mają sprawdzać możliwości ewentualnego rozszerzenia artykułu 50.
Szefowa brytyjskiego rządu jednoznacznie wykluczyła jednak możliwość zmiany terminu Brexitu. A tego, od co najmniej kilku miesięcy, domagają się między innymi przedstawiciele obozu prounijnego, zdaniem których odroczenie Brexitu mogłoby umożliwić przeprowadzenie kolejnego referendum. Jak widać, Theresa May jest nieugięta i jasno potwierdza: Wielka Brytania opuści Unię Europejską 29 marca 2019 roku.
Brexit – tak, ale na jakich warunkach?
Premier rozwiewa wszelkie wątpliwości na temat daty Brexitu. Z drugiej strony – wciąż nie wiadomo, na jakich warunkach odbędzie się rozstanie Wielkiej Brytanii z Unią Europejską.
15 stycznia w Izbie Gmin odbędzie się najważniejsze dla sprawy głosowanie. Parlamentarzyści zdecydują w nim o przyjęciu (lub odrzuceniu) wynegocjowanej przez May i jej zespół „umowy rozwodowej” z Brukselą. Jeśli głosami posłów Izby Gmin umowa zostanie przyjęta, Wielka Brytania opuści Unię Europejską na warunkach, które poznaliśmy pod koniec ubiegłego roku (jej treść dostępna jest tutaj: https://ec.europa.eu/commission/sites/beta-political/files/draft_withdrawal_agreement_0.pdf). Jeśli parlamentarzyści zagłosują przeciwko, czeka nas polityczny chaos i tygodnie niepewności.
Aby umowa wynegocjowana przez May została przyjęta, potrzeba poparcia większości posłów Izby Gmin, w której zasiada 650 parlamentarzystów. Tymczasem Partia Konserwatywna dysponuje jedynie 317 głosami. Warto przy tym zaznaczyć, że od kilku tygodni część z Torysów deklaruje, że nie poprze umowy (mowa o nawet kilkuset parlamentarzystach).
Nawet gdyby May udało się zaprowadzić dyscyplinę wśród posłów Partii Konserwatywnej, ich głosy nie wystarczyłyby do przeforsowania umowy. Sytuację mogłyby uratować głosy koalicyjnej Demokratycznej Partii Unionistów, która w Izbie Gmin ma dziesięciu przedstawicieli.
Jednak, jak poinformował we wtorek Reuters, Theresie May nie udało się dojść do porozumienia z koalicjantem, a sam rzecznik DUP do spraw Brexitu, Sammy Wilson, stwierdził niedawno, że umowa w obecnym kształcie jest „katastrofalna”.
Foto: @MIH83, PixaBay, lic. CC0