Z najnowszych danych wynika, że Polacy stanowią najliczniejszą mniejszość narodową w Wielkiej Brytanii. Andrew Marr z BBC uważa, że to dobrze. Według dziennikarza Polacy są imigrantami idealnymi.
O raporcie Office of National Statistics (ONS) pisaliśmy tutaj – KLIK! Z danych przedstawionych przez brytyjski odpowiednik polskiego GUS wynika, że pod koniec 2015 roku na Wyspach mieszkało aż 831 tysięcy osób urodzonych w Polsce. To najwyższy wynik w historii. Jest nas w Wielkiej Brytanii więcej niż Hindusów czy Pakistańczyków.
Niektórych te dane przerażają, innych cieszą. W tej drugiej grupie znalazł się Andrew Marr. Dziennikarz BBC w artykule zatytułowanym „Dziękujemy ci Polsko za pożyczenie nam swojej młodzieży – migracja, która naprawdę działa” stwierdził, że Polacy są „idealnymi imigrantami dla Wielkiej Brytanii”. Dlaczego?
Na łamach The Sunday Timesa Marr podkreślał, że Wielką Brytanię i Polskę łączą wieloletnie relacje. Podobnie jest z Indiami, z tą tylko różnicą, ze – jak żartobliwie zaznaczył dziennikarz – „Polski wcześniej nie najechaliśmy i nie skolonizowaliśmy”. Na udowodnienie tego, że Polska i Wielka Brytania to kraje sobie bliskie Marr przywołał historię polskich lotników walczących w Bitwie o Anglię i podkreślił, że wielu Brytyjczyków ceni polskich artystów, w tym Zbigniewa Herberta, Wisławę Szymborską czy Miłosza.
Według Marra polscy imigranci to znakomici pracownicy. Wyróżnia ich energia i zaangażowanie. Do tego – przestrzegają prawa i szanują wartości (zwłaszcza chrześcijańskie i rodzinne). Dziennikarz cytuje też dane, z których wynika, że aż 92 proc. z Polaków mieszkających w UK pracuje na stałe lub studiuje. Dodatkowo, polscy imigranci założyli w Wielkiej Brytanii ponad 22 tysiące firm.
„My, przez wyższe zarobki, pomogliśmy Polakom, a oni pomogli nam” – konkluduje dziennikarz, który sam siebie określa mianem „polonofila”. „Gdy Władimir Putin pręży muskuły, a my usiłujemy ustalić priorytety w związku z wychodzeniem z Unii Europejskiej – warto byłoby zadać sobie pytanie, kto jest naszym dobrym przyjacielem” – zaznacza we wpisie, który w całości można przeczytać na stronie The Sunday Times (KLIK!).