„Tak głośno krzyczała. Myślałam, że ktoś ją atakuje” – skarżyła się lokalnemu portalowi mieszkanka Coventry. Zaniepokojona nietypowymi odgłosami kobieta postanowiła poprosić o interwencję policję. Twierdzi, że polska para uprawiała seks w jej ogródku.
Do nietypowego zdarzenia doszło około 6 rano w Boże Narodzenie – informuje Coventry Telegraph. Starsza mieszkanka cichego przedmieścia, zaalarmowana nietypowymi odgłosami dochodzącymi z jej przydomowego ogródka, zadzwoniła na policję. Prosząc o interwencję zasugerowała, że krzyki wskazują na to, że jakaś kobieta jest brutalnie atakowana. Później wyszło na jaw, że gdy mieszkanka Hipswell Highway wyjrzała przez okno, na trawniku zobaczyła dwie postaci i przyglądającego im się psa.
Przybyli na miejsce funkcjonariusze ustalili, że do żadnego ataku lub pobicia nie doszło, a niepokojące odgłosy wydawała pijana para, która – po zakrapianej imprezie – zdecydowała się (w niewiadomym celu) wejść do przypadkowego ogródka. Jak udało się ustalić policji, kobieta i mężczyzna pochodzą z Polski. Przeciwko głośnym imprezowiczom nie zostało wszczęte postępowanie.
Z takiego obrotu spraw niezadowolona jest właścicielka ogródka, w którym wylądowała głośna para. Niepocieszona opieszałością funkcjonariuszy mieszkanka Coventry postanowiła poskarżyć się lokalnej prasie. Kobieta – sugerując, że para uprawiała publicznie seks – twierdzi, że „polscy kochankowie” popsuli jej Święta i że przez to wraz z mężem, na poważnie, zastanawia się nad sprzedażą domu i wyprowadzką z Hipswell Highway, ponieważ „nie chce dłużej żyć w takiej okolicy”.
Poproszony o komentarz rzecznik West Midlands Police potwierdził, że 25 grudnia około godziny 6 nad ranem miała miejsce interwencja przy Hipswell Highway. Przedstawiciel policji zaznaczył jednak, że funkcjonariusze nie widzieli, aby Polacy uprawiała seks. Podobnie jest, jak podkreśla rzecznik, z właścicielką ogródka, która „jedynie” słyszała niecodzienne odgłosy.
Foto: Mapy Google