Duży, czarny kot niespodziewanie wyłonił się z krzaków. Spokojnie stanął na środku The Street i długo patrzył na mężczyznę. Chwila ta przypominała scenę z filmu National Geographic, ale dla dostawcy Thomas Ridley Foodservice, Paula Turka była to najbardziej przerażająca chwila w życiu.
Środowy poranek. Dla Paula Turka z Ditton miał to być jeden ze zwykłych dni w pracy. Jakie było jego zdziwienie, gdy jadąc do kolejnego klienta, dostrzegł na środku ulicy zwierzę – dużą, czarną panterę. Przerażony mężczyzna musiał zrobić sobie przerwę, aby się uspokoić i móc wrócić do pracy.
„Zobaczyłem kota stojącego na środku drogi. Był duży, wysoki na prawie metr, czarny jak smoła i miał piękne zielone oczy. Początkowo sądziłem, że to duży labrador, ale kiedy podjechałem bliżej uświadomiłem sobie, z czym mam do czynienia. Przede mną stała pantera. Przez dłuższą chwilę patrzyła na mnie, a potem spokojnie zeszła na pobocze.” – opisuje zdarzenie Turk.
„Kiedy przyjechałem na teren szkoły cały się trząsłem. Niestety byłem tak zdenerwowany, że nie zrobiłem żadnego zdjęcia. Całe zajście miało miejsce około 8 rano, w czasie gdy rodzice odprowadzają dzieci do szkoły” – dodaje.
Rzecznik Kent County Council potwierdził, że w środę rano zdenerwowany mężczyzna zaalarmował władze szkoły Offham County Primary School o spotkaniu z drapieżnikiem. O zdarzeniu powiadomiono policję.
Rzecznik Kent Police powiedział: „Przeszukano okolicę The Street w Ryarsh, ale nie natrafiono na żaden ślad czarnej pantery.
Eksperci twierdzą, że „pantera” to ogólnikowe pojęcie dla wielu dzikich kotów, w tym dla jaguarów, lampartów i pum. W Wielkiej Brytanii na wolności spotkać można jedynie żbiki i rysie.
Foto: Flickr (lic. CC)