Jeśli Twoje BMI wynosi więcej niż 30 punktów – jesteś otyły. Ale nie tak „po prostu” gruby. Najprawdopodobniej należysz do jednej z sześciu kategorii osób cierpiących z powodu nadmiarowych kilogramów.
6 miliardów funtów – tyle w przeciągu roku wydaje NHS na walkę z plagą otyłości. Naukowcy z University of Sheffield mają pomysł na to, jak znacząco pomniejszyć tę kwotę i przy okazji podnieść efektywność terapii odchudzających.
Analitycy odkryli, że – mówiąc najogólniej – otyłość otyłości nierówna. Zanim jednak doszli do tego wniosku, przebadali 4141 osób, których wskaźnik masy ciała wynosił co najmniej 30 punktów.
Okazało się, że osób otyłych nie można traktować jednakowo. Należy je natomiast podzielić na grupy, a podstawą takiej klasyfikacji są cechy wspólne, takie jak wiek, status czy stan zdrowia.
Otyły, czyli jaki?
W ten sposób utworzono 6 kategorii osób otyłych. Pierwszą grupę tworzą młodzi mężczyźni regularnie spożywający dużą ilość alkoholu. Drugą są młode, całkowicie zdrowe kobiety, a trzecią – osoby w średnim wieku niezadowolone z życia i cierpiące na nerwice. Kategoria czwarta to seniorzy, którzy mimo tego, że zmagają się z nierzadko ciężkimi dolegliwościami – zachowują pogodę ducha. Grupę piątą stanowią osoby w średnim wieku o wysokim statusie materialnym, a szóstą – otyli bardzo chorzy pacjenci.
Za sprawą takiego podziału upada mit, że zdrowa dieta i intensywny wysiłek są zawsze skutecznym sposobem na walkę z otyłością. Nie, nie są, bo w przypadku nadmiarowych kilogramów nie istnieje coś takiego, jak uniwersalny środek dobry dla każdego.
Niestety, lekarze czy dietetycy często patrzą na swoich otyłych pacjentów przez pryzmat ogółu. To nie działa, o czym świadczy choćby coraz większa liczba osób z dużą ilością ekstra kilogramów na liczniku. I to, że NHS na w praktyce bezowocną walkę z problemem otyłości wydaje rocznie aż 6 miliardów funtów.
Gruby problem, indywidualna terapia
Badacze z University of Sheffield zauważają, że namawianie osób ciężko chorych do ekstremalnego zrzucania dużej ilości nadprogramowych kilogramów nie przynosi zwykle zamierzonego efektu. Tacy pacjenci potrzebują dodatkowego wsparcia i zdecydowanie lepiej radzą sobie z osiąganiem niewielkich celów, takich, jak schudnięcie nie 40, ale 4 kilogramów. Ot, metoda małych kroków.
Zdrowe, otyłe osoby w średnim wieku potrzebują z kolei nie tylko planu ćwiczeń, ale i psychicznego wsparcia, a młode kobiety – dobrej motywacji i cierpliwości. Tak się bowiem składa, że w przypadku większości dwudziestolatek stosowanie medycznych terapii mija się często z celem. Zamiast faszerować je lekami – lepiej jest poczekać na to, aż ich zdrowe organizmy w naturalny sposób poradzą sobie z danym problemem, a same zainteresowane w naturalny sposób zgubią nastoletni, całkowicie normalny tłuszczyk.
Foto: Flickr (lic. CC)
Foto: PixaBay (lic. PD)