Asteroidę Florence już teraz można podglądać przez domowe teleskopy. Najbliżej Ziemi znajdzie się jednak w piątek 1 września. Wtedy też asteroida minie nas o 7 milionów kilometrów, co – jeśli spojrzymy na to z perspektywy kosmosu – jest naprawdę niewielką odległością.
Florence to największa asteroida zanotowana w pobliżu Błękitnej Planety od czasu, gdy NASA uruchomiła swój program do śledzenia tego typu obiektów. Asteroida została odkryta przez Scheltego „Bobby’ego” Busa w Siding Spring Observatory (Australia) w marcu 1981. Swoje imię zawdzięcza legendarnej Florence Nightingale – twórczyni nowoczesnego pielęgniarstwa.
Przelot Florence w 2017 roku jest wydarzeniem niezwykłym. Od 127 lat tak duża asteroida nie była tak blisko Ziemi! A warto dodać, że Florence – jak wynika z pomiarów Kosmicznego Teleskopu Spitzera oraz ustaleń misji NEOWISE – ma 4,4 km średnicy!
Nic więc dziwnego, że naukowcy z NASA zacierają ręce ze zniecierpliwienia, a żądne sensacji tabloidy informują swoich czytelników o tym, że „nie jest wykluczone” lub „istnieje pewne prawdopodobieństwo”, że Florence uderzy w Błękitną Planetę.
https://giphy.com/gifs/armageddon-S1pSbrgtO8fVS
Spokojnie! Jak można przeczytać w oficjalnym komunikacie NASA – Florence bezpiecznie (dla ludzkości) ominie Ziemię 1 września 2017. Interwencja Bruce’a Willisa, Bena Afflecka i reszty ekipy z hitowego „Armageddonu” nie będzie więc potrzebna. No, przynajmniej do 23 września, kiedy według brytyjskiego, chrześcijańskiego numerologa (sic!) ma nastąpić koniec świata (pisaliśmy o tym tutaj – KLIK!).
Foto: Artist’s concept of a near-Earth object. Image credit: NASA/JPL-Caltech