w ,

Dzieci powodują doła, a rodzicielstwo jest gorsze od śmierci

Posiadanie potomstwa to największy powód do szczęścia? Nic bardziej mylnego! Badacze wzięli na warsztat samopoczucie świeżo upieczonych rodziców i doszli do zaskakujących wniosków.

Według europejskich statystyk coraz rzadziej decydujemy się na więcej niż jedno dziecko. Do posiadania gromadki potomstwa nie motywują nas ani deklaracje rządzących, którzy co wybory obiecują wielodzietnym rodzinom stosowne wsparcie, ani dramatyczne nagłówki informujące o tragicznych, dalekosiężnych konsekwencjach niżu demograficznego. Mniej dzieci to mniej przyszłych rąk do pracy, mniej wpływów z podatków i większe wydatki na służbę zdrowia czy opiekę nad seniorami – to wiemy wszyscy. Mimo to tylko nieliczni z nas są gotowi zakasać rękawy, wyrzucić prezerwatywy w kąt i skupić się na przekazywaniu DNA.

Do tej pory za taki stan rzeczy obwiniano przede wszystkim brak stabilności zawodowej (i wynikającą z tego niestabilność finansową), widmo kryzysu ciążące od lat nad naszymi głowami czy złą sytuację mieszkaniową. Jednak najnowsze badania socjologów rzucają nowe światło na problem bezdzietności, rozprawiają się ze stereotypami i wyjaśniają, dlaczego tak niechętnie myślimy o posiadaniu większej gromadki dzieci.

Dzieci gorsze od rozwodu

Aż 73% młodych rodziców biorących udział w badaniu przeprowadzonym przez Rachel Margolis i Mikko Myrskyla przyznało, że wraz z pojawieniem się pierwszego dziecka ich poziom zadowolenia z życia zdecydowanie się obniżył.

Naukowcy porównali te dane z wynikami niemieckich, długoterminowych badań obejmujących grupę ponad 2 tysięcy osób. Respondenci – na rok przed urodzeniem ich pierwszego dziecka oraz w rok i dwa lata po jego przyjściu na świat – odpowiadali na pytania dotyczące satysfakcji z życia. W chwili, gdy osoby biorące udział w badaniu planowały potomstwo – przeważały deklaracje optymistyczne, padały słowa o satysfakcjonującym życiu. Poziom zadowolenia rósł nieznacznie podczas ciąży. Po rozwiązaniu natomiast tylko jedna trzecia badanych czuła się szczęśliwa, zdecydowana większość skarżyła się na mocny spadek samopoczucia.

Co więcej – kiedy te odpowiedzi zestawiono z odpowiedziami osób biorących udział w testach sprawdzających spadek poziomu szczęśliwości w przypadku krytycznych zdarzeń losowych (śmierć bliskiej osoby, rozwód, utrata pracy etc.) okazało się, że młodzi rodzice są o wiele bardziej „zdołowani” niż wdowy czy rozwodnicy.

Kto ma dość po pierwszym dziecku?

Wyniki badań wykazały też, że posiadanie jednego dziecka najmocniej wyczerpało – i fizycznie, i psychicznie – przede wszystkim świeżo upieczonych, ponad trzydziestoletnich rodziców z wyższym wykształceniem. To właśnie ci respondenci byli najbardziej „zdołowani”, a niechęć do dalszego powiększania rodziny motywowali ogólnym zmęczeniem, pogorszeniem relacji z partnerem, traumą okołoporodową, brakiem snu, depresją czy tym, że – mając pod opieką dziecko – nie mogą w pełni skupić się na pracy zawodowej, karierze czy realizowaniu własnych pasji.

To, że najmocniej zawiedzeni posiadaniem jednego dziecka (a przez to niechętnie myślący o powiększeniu rodziny) są rodzice dojrzali koreluje z wysokim poziomem frustracji. Trzydziestolatkowie czy czterdziestolatkowie są zwykle mocno przyzwyczajeni do przywilejów idących w parze z bezdzietnością. Kiedy pojawia się maluch i kiedy muszą zrezygnować z niektórych, do tej pory naturalnych dla siebie przyjemności – odczuwają wściekłość. Poczucie beznadziei i straty pogłębiają bezdzietni znajomi wciąż korzystający z pełni życia i chętnie publikujący w mediach społecznościowych relacje z dzikich imprez czy dalekich podróży, a więc uczestniczący w atrakcjach, które dla odpowiedzialnych rodziców są już głównie wspomnieniem.

Foto: Flickr (lic. CC)

 

Dodaj komentarz

Muzeum etnograficzne: Powell-Cotton Museum w Birchington

Domowe testy na HIV dostępne w brytyjskich aptekach