Polacy w Wielkiej Brytanii nie tylko nie znajdą dobrze języka angielskiego, ale i nie wiedzą, że – jako pracownicy – przysługują im konkretne prawa. Efekt? Są narażeni na dyskryminację – tłumaczy w rozmowie z PAP dr Roch Dunin-Wąsowicz z London School of Economics (LSE)
Najbardziej narażeni na wykorzystywanie mają być według specjalisty z LSE Polacy zatrudniani przez agencje pracy. Kolejny ekspert wypowiadający się dla PAP, dr Michał Garapich z londyńskiego Roehampton University zwraca natomiast uwagę na sytuację rodaków pracujących jako samozatrudnieni. „To ludzie, którzy są swoimi własnymi szefami, tutaj są zdani trochę na takie dzikie prawa kapitalizmu” stwierdza specjalista. Garapich zaznaczył też, że polscy przedsiębiorcy w UK (jeśli na przykład oszuka ich zleceniodawca) muszą dochodzić swoich praw samodzielnie oraz ponosić wszystkie koszty proceduralne.
Rozwiązaniem części z tych problemów mogłoby być uzwiązkowienie. Niestety, Polacy w UK – przez to, że nie mówią po angielsku i nie znają praw pracowniczych – niechętnie przystępują do takich zrzeszeń. Ze statystyk wynika, że do związków zawodowych należy jedynie 8 procent Polaków pracujących w UK. Dla porównania – aż co czwarty brytyjski pracownik jest zrzeszony jako związkowiec.
Źródło: PAP
Foto: Wiki (lic. PD)