Ponad sześć tysięcy pustych puszek po piwie, zgniłe jedzenie i wanna zamieniona na wielki kosz na śmieci – w takim stanie wynajmowane mieszkanie w Sittingbourne pozostawił po sobie pewien lokator.
Zdjęciami zrujnowanego mieszkania w Kent podzielił się jego właściciel. Mieszkający na stałe w Maidstone Graham Holland twierdzi, że doprowadzenie lokalu do stanu używalności kosztowało go 10 tysięcy funtów. Skąd taka kwota?
Okazuje się, że mieszkający tam przez dwanaście lat najemca pozostawił mieszkanie przy Park Road w Sittingbourne w zatrważającym stanie. W lokalu znaleziono ponad sześć tysięcy opróżnionych puszek po piwie, setki pustych paczek po papierosach i innych opakowań. W łazience właściciel zastał przepełnioną toaletę i wannę zaadaptowaną na… coś w rodzaju kosza na śmieci.
Właściciel, cytowany między innymi przez Kent Online, wyjaśnia, że gdy wszedł do mieszkania i zobaczył, w jakim jest stanie, spodziewał się w nim watahy pająków i szczurów. Na szczęście, w lokalu nie zdążyło zalęgnąć się nawet drobne robactwo.
Kim był lokator, który doprowadził mieszkanie do tak opłakanego stanu? „Bez wątpienia często chodził na rybę z frytkami” – tłumaczy Graham Holland. „Po jednej stronie pokoju znaleźliśmy dużo kawałków ryby, po drugiej – czarne, twarde jak skała frytki. To było obrzydliwe” – relacjonuje landlord.
Z dalszych słów Hollanda wynika, że mieszkanie zajmował 68-letni mężczyzna. Początkowo uprzejmy, zawsze płacił na czas. Wkrótce po tym, jak zadomowił się przy Park Road, pojawiły się problemy.
Landlord przez dwanaście lat nie mógł wejść do lokum, bo najemca nie wpuszczał nikogo do środka. Później, gdy odkryto bałagan, lokator tłumaczył, że mieszkająca na parterze kobieta zamknęła bramę, przez co ten nie mógł wynosić śmieci. Graham Holland nie wierzy jednak w taką wersję wydarzeń. Najemca ostatecznie wyprowadził się z lokalu w zeszłym roku – zaraz po tym, jak przyznał właścicielowi, że cierpi na kliniczną postać depresji.
Po tym, jak landlord odzyskał dostęp do mieszkania, wraz z żoną, przez cztery dni, samodzielnie wynosił pozostawione przez najemcę śmieci. Następnie małżeństwo zajęło się gruntowną renowacją lokalu, uwzględniającą całkowitą wymianę łazienki. Remont kosztował 10 tysięcy funtów. Ale na tym nie koniec, bo – jak twierdzi Graham Holland – walka o doprowadzenie mieszkania do stanu używalności odcisnęła też piętno na kondycji psychicznej małżeństwa.
Zdjęcia mieszkania można znaleźć między innymi TU i TU. Ostrzegamy, lepiej nie oglądać ich przy jedzeniu!