Ostra broń, przemoc, wyzysk – to codzienność w obozowisku nielegalnych imigrantów zarządzanym przez mafię. Mafię, dodajmy, najprawdopodobniej brytyjską. I nie chodzi tu o doskonale już wszystkim znane Calais.
Kiedy we francuskim Calais koczują tysiące uchodźców, próbując przedostać się na drugą stronę Kanału La Manche, prawdziwa migracja odbywa się nieopodal – w historycznej Dunkierce. Oczy wszystkich skierowane są na Calais ale to właśnie z portu w Dunkierce gangsterzy przerzucają największe ilości „nielegalnych” na brytyjską ziemię.
W tamtejszym obozowisku na co dzień przebywa około 80 osób. Może się wydawać, że to niemal nic nie znacząca garstka w porównaniu do Calais. Tyle tylko, że niemal codziennie tych 80 emigrantów trafia do Dover, a ich miejsce zajmują kolejni. Cały proceder okazuje się zadziwiająco skuteczny i doskonale zorganizowany. Co więcej, wiele wskazuje na to, że stoją za nim bossowie brytyjskiej mafii, wysługujący się – lub współpracujący z nimi – gangsterami syryjskimi i irackimi!
Miejscowa policja odnotowuje niezliczone akty agresji, w grę wchodzą noże, doszło też do kilku postrzeleń. W ramach walki z przestępczością skonfiskowano między innymi około 30 pojazdów – większość z nich to auta osobowe (w tym BMW i Jaguary) na brytyjskich numerach. Pochodzący z UK europoseł Mike Hookem został obrzucony kamieniami przez bandytów, kiedy próbował odwiedzić obozowisko. Grożono mu też bronią.
Za przerzut do Dover imigranci płacą mafii po półtora tysiąca euro.
foto: YouTube