w ,

„Ja tak nie myślę, przepraszam w imieniu Brytyjczyków, jesteś tu mile widziana” (VIDEO)

Tam, gdzie jeszcze niedawno imigracja uważana była za największą bolączkę Wielkiej Brytanii, dziś jest postrzegana jako problem marginalny. Z ostatnich sondaży wynika nawet, że większość Brytyjczyków jest zdania, że liczna reprezentacja zagranicznych pracowników ma pozytywny wpływ na kraj.

BBC kolejny raz pochyla się nad kwestią tego, jak zmienia się postrzeganie imigrantów przez Brytyjczyków. Osią nowego materiału stacji jest historia Emilii Kozioł-Wiśniewski, która na Wyspy przyjechała 15 lat temu, a więc zaraz po tym, jak Polska przystąpiła do Unii Europejskiej.

Kozioł-Wiśniewski mieszka w Marden (Herefordshire), gdzie z powodzeniem prowadzi firmę zajmującą się produkcją żywności. Polka przyznaje, że wynik referendum z 2016 roku negatywnie ją zaskoczył. „Przez kilka dni płakałam. Przeprowadziliśmy się tu, tu chcieliśmy żyć, tu jest nasz dom” – wspomina.

Polka przyznaje, że od rozpoczęcia kampanii przedreferendalnej była ofiarą mowy nienawiści. Słyszała, że imigranci powinni zostać deportowani, że kraj powinien się ich pozbyć. „Uważam, że przez referendum ludzie uznali, że mają prawo do mówienia pewnych rzeczy” – uważa.

Na ksenofobiczne, antyimigranckie uwagi pozwalali sobie nie tylko „zwykli ludzie”, ale i przedstawiciele lokalnych władz. W lutym tego roku rada gminna Marden oficjalnie przeprosiła za to, że jeden z jej członków skierował w stosunku do Polaków niestosowną, nasyconą nienawiścią uwagę. Zapewniono też, że wszyscy radni przeszli specjalne szkolenie, którego tematem była równość i różnorodność.

Ale to tylko jedna strona medalu, bo – jak zauważa BBC – w Marden można też dostrzec pozytywne nastawienie do imigrantów. Emilia Koziol-Wiśniewski wspomina, że kiedy po referendum niektórzy pozwalali sobie na ksenofobiczne, nienawistne komentarze, inni deklarowali: „Ja tak nie myślę, przepraszam w imieniu Brytyjczyków, jesteś tu mile widziana”.

Coś się zmienia, zmienia na lepsze!

Jak przypomina BBC, kwietniowe badanie Ipsos Mori wykazało, że imigracja stanowi problem dla 11 procent ankietowanych. To najniższy wynik od 2001 roku. Z kolei z marcowego badania Ipsos Mori wynikało, że większość dorosłych Brytyjczyków uważa, że imigracja ma pozytywny wpływ na kraj.

Można więc zaryzykować twierdzenie, że imigracja już tak nie „grzeje” społeczeństwa. Dowodem na to niech będzie fakt, że w trakcie kampanii poprzedzającej wybory do Parlamentu Europejskiego wątek imigracji był niechętnie poruszany przez polityków. Najwyraźniej partie uznały, że lęk przed imigrantami się zmniejszył. Dlaczego?

Asymilacja i edukacja

W Marden mieści się siedziba S&A Produce, czołowej brytyjskiej firmy zajmującej się uprawą miękkich owoców. S&A Produce zatrudnia około 1500 pracowników z Europy Wschodniej.

Pracownicy mieszkają w specjalnych barakach na polu kempingowym. Miejsce to jest szczelnie otoczone drzewami, a więc – izolowane. Firma podjęła jednak działania, aby zintegrować pracowników z lokalną społecznością. Zaproszono też nauczyciela angielskiego, który ma pomóc imigrantom w zrozumieniu specyfiki brytyjskiego stylu życia.

Także rada Hereford podejmuje działania mające na celu zmniejszenie napięć i niepokoju związanego z liczną obecnością imigrantów z Unii Europejskiej. Niedawno zacieśniono stosunki z Jaworznem (miastem partnerskim). Urzędnicy współpracują też z lokalnymi szkołami, których uczniowie są uświadamiani, że w rejonie żyło wielu polskich żołnierzy walczących w II wojnie światowej.

Zdaniem burmistrz Kath Hey to bardzo ważne, aby utrzymać przyjazne stosunki i więź, bo „żyjemy w niepewnych czasach, nikt nie wie, co się stanie”.

 

https://www.facebook.com/oldgranarypierogi/videos/2256591154438749/

 

Foto: https://www.maxpixel.net/Eu-Politics-Europe-Brexit-Britain-Referendum-3707228

Dodaj komentarz

Imprezowe rozpoczęcie lata. Polish Party z TopMejtem już 29 czerwca!

Rząd zmusi Whirlpool do wycofania pół miliona „wybuchających” suszarek do ubrań