137 lat temu, dokładnie 19 lutego 1878 roku genialny wynalazca Thomas Alva Edison opatentowuje fonograf, urządzenie służące do zapisywania i odtwarzania dźwięku. Diamentowa igła zapisywała dźwięk, rzeźbiąc rowek na folii cynowej nawiniętej na stalowy walec napędzany pierwotnie korbka. Odtwarzanie przebiegało w analogiczny sposób. Głośnikiem i zarazem mikrofonem była metalowa tuba. Główną wadą zapisu na folii cynowej była niemożność tłoczenia kopi. Od 1888r. produkowano woskowe cylindry mieszczące dwie minuty nagrania, a w 1908r. wałki z celuloidu mieściły cztery minuty. Z matrycy można było wytłoczyć kilka tysięcy wałków. Z czasem fonograf został wyparty przez gramofon z płytą gramofonowa wynaleziona przez Emila Berlinera – zmodyfikował on pomysł Edisona i zastąpił walce płytami woskowymi, które można było tłoczyć w znacznie większych nakładach.
Minęło ponad sto lat. Dużo i mało, i nie musze nikomu mówić, jak w tym czasie technika poszła do przodu i ile zmian nachodziło jedna po drugiej. Hmmm ciekawe co będzie nośnikiem dźwięku za kolejne 100 lat 🙂
Źródło tekstu: ale historia, Gazeta Wyborcza
Zdjęcie: Flick (CC)