Pracownicy ruchu brytyjskiego przewoźnika kolejowego Southern, posiadającego koncesję na obsługę tras podmiejskich i regionalnych w południowej Anglii: w Sussex, Surrey, częściowo Kent i Hampshire przymierzają się do poważnie zakłócającego funkcjonowanie komunikacji strajku. Strajk, który ma trwać trzy pełne doby jest organizowany w celu skłonienia zarządu do zmiany stanowiska wobec planowanych zmian kadrowych i wprowadzenia pociągów typu „driver-only” (obsługiwanych wyłącznie przez maszynistę).
Członkowie związków zawodowych kolei RMT wyjdą na tory pierwszy raz 26 kwietnia o 11 i o tej samej porze 10 i 12 maja.
Związki zawodowe są przeciwne planom wprowadzenia nowego stanowiska w postaci pokładowego kierownika kontroli. Ponadto, maszynistom mają dojść dodatkowe obowiązki związane z monitorowaniem ruchu przy wejściach do składów.
Govia Thameslink Railway twierdzi, że zmiany nie wiążą się redukcją stanowisk pracy, ani z obniżkami płac. Reorganizacja ma sprawić, że personel kolei stanie się bardziej widoczny.
Członkowie RMT zgodnie z wynikami głosowania zadecydowali o rozpoczęciu strajku (306 za, 14 przeciw). W sumie 320 głosujących opowiedziało się za organizacją jakiejś formy protestacyjnej.
RMT stwierdziło, że walczy, aby utrzymać istnienie stanowisk konduktorskich, a zmiany mają być wprowadzane za pomocą „zastraszania i szykan”.
Sekretarz generalny RMT Mick Cash powiedział, że „nagrodą” dla pracowników kolei za „lojalność i profesjonalną obsługę” było „zmniejszenie ich roli, obowiązków i odpowiedzialności, a także atak na ich wypracowane latami mozolnej walki warunki pracy”.
„Pociągi są od dawna przepełnione i konduktorzy są w zasadzie jedynym alertem bezpieczeństwa uniemożliwiającym wydarzenie się tragedii na platformach i w wagonach” – powiedział Cash.
Dodał, że przewoźnik zlikwidował już usługi cateringowe, „nadprogramowe” kas biletowych, co pozwoliło na spore oszczędności, choć wiązało się ze zwolnieniami.
Rzecznik Southern, które jest prowadzony przez kompanię kolejową Govia Thameslink, określił ewentualny strajk jako „zupełnie niepotrzebny i szkodliwy”.
Dodał, że zmiany dokonywane na stanowisku konduktora nie wiążą się z redukcją miejsc pracy, ani zmniejszeniem wynagrodzeń personelu. Na innowacjach skorzystają przede wszystkim pasażerowie ze względu na większą widoczność personelu w pociągach.
Rzecznik Southern: „Przygotowujemy plany awaryjne na wypadek strajku, ale w celu zapobieżeniu protestom wzywamy RMT do powrotu do stołu negocjacyjnego”.
Foto: Wikipedia (lic. CC)