Likwidacji obozowiska w Calais. Buldożery poszły w ruch (VIDEO)

Rozpoczęła się likwidacja części koczowiska pod Calais. Mieszkańcy „Dżungli” to przede wszystkim migranci z Syrii, Afganistanu i Sudanu, którzy chcą dostać się do Wielkiej Brytanii.

Ewakuację – jak poinformowała francuska agencja AFP – rozpoczęto w obstawie uzbrojonych oddziałów prewencji. Mimo że władze zapowiadały, że podczas akcji nie zostanie użyta siła, funkcjonariusze zmuszeni zostali do wykorzystania gazu łzawiącego.
Celem akcji jest przesiedlenie niespełna tysiąca migrantów koczujących w obozowisku. Mieszkańcy Dżungli mają zostać przeniesieni do specjalnych ośrodków położonych w Calais i innych miastach Francji.

Jak odbywa się likwidacja Dżungli?

W akcji biorą udział pracownicy wskazanej przez francuskie władze firmy prywatnej obsługujący dwa buldożery. Robotnikom towarzyszy ponad 30 wozów policyjnych i dwie ciężarówki z oddziałami prewencji.

Początkowo, gdy robotnicy weszli na teren obozowiska (to obszar o powierzchni tysiąca metrów kwadratowych), akcja przebiegała bez zakłóceń. Jednak po południu migranci zamieszkujący około 20 prowizorycznych, przeznaczonych do likwidacji konstrukcji zaczęli obrzucać kamieniami zarówno pracowników firmy rozbiórkowej, jak i ochraniających ich policjantów. Funkcjonariusze byli zmuszeni do użycia gazu łzawiącego i armatki wodnej, za pomocą której nie tylko powstrzymywano agresywny tłum, ale i gaszono pożar kilku drewnianych budynków znajdujących się na terenie obozowiska. Jak podają nieoficjalne źródła ogień mieli podłożyć sami migranci, którzy w ten sposób chcieli wyrazić protest przeciwko likwidacji koczowiska.

Według francuskich władz w obozowisku w Calais mieszka minimum 3,7 tysiąca osób. Jednak stowarzyszenia wspierające migrantów wskazują, że rachunki lokalnych decydentów są mocno zaniżone. Według brytyjskiej organizacji Help Refugees w samej likwidowanej części miasteczka mieszka niespełna 3500 osób, z czego 300 z nich to osoby nieletnie, przebywające w Calais bez opieki.