Zwolennik Brexitu poskarżył się na Twitterze, że musiał przez prawie godzinę stać w kolejce do kontroli paszportowej. Sfrustrowany napisał: „Nie na taki Brexit głosowałem”.
Na Twitterowym koncie Colin Browning przedstawia się jako jeden z 17,4 miliona ludzi, którzy głosowali za Brexitem. Konto istnieje od 19 sierpnia ubiegłego roku i sporo na nim postów wychwalających rozwód Wielkiej Brytanii z Unią Europejską.
Mimo wzmożonej aktywności, zaangażowanie Colina Browninga nie zostało wcześniej zauważone przez media. Aż do teraz. Wszystko za sprawą postu, który mężczyzna umieścił na swoim Twitterowym profilu 13 lutego.
„Absolutnie obrzydliwa obsługa na lotnisku Schiphol. 55 minut czekaliśmy w kolejce imigracyjnej. To nie Brexit na jaki głosowałem” – napisał mężczyzna. Do postu dodał też zdjęcie na którym widać grupkę ludzi czekających na kontrolę paszportową.
Gdy inny internauta w komentarzu zwrócił uwagę, że właśnie tak w praktyce wygląda Brexit, Browning odpisał: „Nie głosowałem za tym, aby przez prawię godzinę (tak!) stać w kolejce i czekać, aż jacyś służbiści sprawdzą nasze paszporty”. Oburzony Brexiter dodał też, że czas oczekiwania na kontrolę był dłuży niż czas podróży na pokładzie samolotu.
Jak można przeczytać na łamach „The Independent”, przedstawiciele Portu lotniczego Amsterdam-Schiphol już jakiś czas temu ostrzegali, że osoby podróżujące z Wielkiej Brytanii do Holandii po Brexicie powinny liczyć się z dłuższym czasem oczekiwania na kontrolę paszportową. Z analizy przeprowadzonej przez holenderski rząd wynika nawet, że na popularnych lotniskach czas obsługi pasażerów posługujących się brytyjskimi paszportami może po Brexicie wydłużyć się o 50-60 minut. Ma to oczywiście związek z koniecznością przeprowadzenia dodatkowych, skrupulatnych kontroli dokumentów. Tyle tylko, że Wielka Brytania wciąż jest w okresie przejściowym. Teoretycznie pasażerowie podróżujący z brytyjskimi paszportami powinni być na unijnych lotniskach traktowani tak, jak dotychczas.
Co się zatem stało w Amsterdamie? Rzecznik portu wyjaśnił, że w dniu, w którym podróżował Colin Browning na lotnisku szkolono nowych funkcjonariuszy The Royal Netherlands Marechaussee. „Przez to kolejki do kontroli paszportowej były dłuższe niż zwykle” – wyjaśnił rzecznik.
Wychodzi więc na to, że Colin Browning miał po prostu pecha być w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie. Z drugiej strony – jako zwolennik Brexitu tak chętnie publikujący na Twitterze tematyczne posty powinien wiedzieć, że po rozwodzie z UE długi czas oczekiwania na kontrolę nie będzie już wyjątkiem, a mało komfortową regułą. W końcu jeszcze przed referendum agitatorzy Brexitu domagali się powrotu skrupulatnych kontroli na granicach. Czyżby nie wiedzieli, że prawo działa w obie strony?
Absolutely disgusting service at Schiphol airport. 55 minutes we have been stood in the immigration queue. This isn’t the Brexit I voted for. pic.twitter.com/QcSne9d4qW
— Colin Browning (@ColinBrowning14) February 13, 2020
You’ve got what you voted for, enjoy!
— Adrian 🇪🇺 Always European (@Awookster) February 13, 2020
An absolute classic of the „people who wanted out of the EU losing their shit about the consequences of leaving the EU” genre. Just perfect.
— James Felton (@JimMFelton) February 14, 2020
Passports are red,
Passports are blue.
You’ve fucked this up Colin,
Get used to the queue.— Not🚩THAT🚩Jane🌹 🏴 (@THAT_Jane) February 14, 2020