Sally Jones miała zginąć w Syrii, podczas amerykańskiego ataku z użyciem wojskowych dronów. Według brytyjskich mediów śmierć mógł ponieść także nieletni syn najsłynniejszej, brytyjskiej dżihadystki i rekruterki IS – 12-letni Jojo.
Sally Jones miała wyjechać do Syrii (razem ze swoim synem) w 2013 roku. Pochodząca z Kent kobieta wstąpiła w szeregi IS i szybko została okrzyknięta najbardziej poszukiwaną terrorystką świata. Jones miała być odpowiedzialna między innymi za rekrutowanie nowych „bojowników” dla tak zwanego państwa islamskiego i dystrybuowanie materiałów instruktażowych, z których przyszli zamachowcy mieli czerpać wiedzę o tym, jak konstruować bomby.
Kobieta, została okrzyknięta przez media „Białą Wdową” po tym, jak w sierpniu 2015 roku w konsekwencji jednego z amerykańskich ataków na IS zginął jej mąż – dżihadysta z brytyjskim paszportem, Junaid Hussain. Już jako „Biała Wdowa” Jones chętnie udzielała się w mediach społecznościowych, gdzie zapowiadała między innymi, że Wielka Brytania będzie celem ataków terrorystycznych. Za pomocą konta w serwisie Twitter kobieta miała też rekrutować mieszkanki Europy, namawiając je do wstąpienia do żeńskiego batalionu IS.
Ostatni raz o Sally Jones zrobiło się głośno w czerwcu tego roku, kiedy to dziennikarze Sky News donosili, że dawna „mamuśka z Kent” ma już dość bycia terrorystką, boi się o własne życie i marzy o powrocie do Wielkiej Brytanii.
Jak donoszą brytyjskie media, 50-letnia kobieta zginęła w Syrii w lipcu tego roku, podczas jednego z amerykańskich ataków z użyciem dronów. Informację o śmierci Jones przekazali funkcjonariusze CIA. Miała ona charakter poufny z uwagi na obawy, że w wyniku ostrzału zginął także 12-letni syn Jones, Jojo. Informacje o śmierci Jojo nie zostały dotąd potwierdzone.