W czwartek wieczorem Nigel Farage ogłosił, że nie będzie startował w przyspieszonych wyborach do brytyjskiego Parlamentu. Były lider UKIP przyznał, że „z łatwością wygrałby” z innymi kandydatami, ale woli „walczyć o Brexit w Europie”.
Pewność siebie byłego lidera UKIP może dziwić. Dotąd Nigel Farage aż siedmiokrotnie kandydował w wyborach do Westminsteru, za każdym razem odnosząc porażkę. Nie lepiej w radziło sobie jego ugrupowanie. Z ramienia UKIP do Izby Gmin dostał się zaledwie jeden polityk. Chodzi o Douglasa Carswella, który w marcu tego roku zrezygnował z członkostwa w Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa.
Farage jest obecnie europosłem (pełni funkcję czwartą kadencję) i udziela się jako dziennikarz. Podczas wczorajszej audycji na antenie radia LBC były lider UKIP argumentował, że nie zdecydował się na start w przyspieszonych wyborach, bo zależy mu na forsowaniu Brexitu w Parlamencie Europejskim. „Będąc tam mogę wywierać wpływ na eurodeputowanych i europejskich przywódców (w tym Donalda Tuska czy Jean-Claude’a Junckera – dop. aut.)” – stwierdził. Farage zapowiedział także, że – jako członek Parlamentu Europejskiego – zrobi wszystko, aby przeprowadzić Brexit do końca. Były lider UKIP ogłosił też, że w przyspieszonych wyborach do Westminsteru poprze obecnego przewodniczącego Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa, Paula Nuttalla.
Foto: By Euro Realist Newsletter (flickr.com) [CC BY 2.0 (http://creativecommons.org/licenses/by/2.0)], via Wikimedia Commons