250 Polaków tańczących do polskich przebojów, polski DJ, polski koncert życzeń, polskie pierogi i polska życzliwość. A wszystko to w samym sercu Chatham. Tak bawiliśmy się w drugie urodziny TopMejta, na pierwszych, hucznych i w 100 procentach polskich ostatkach w Kent.
„Nigdy nie widziałem takiej imprezy” – powiedział nam po wszystkim zachwycony i nieco oszołomiony John, właściciel Tap 'N’ Tin. A John, nie oszukujmy się, widział niejedno. Co go tak zaskoczyło w zorganizowanych z okazji drugich urodzin TopMejta „Ostatkach po polsku”? To, że Polacy bawią się inaczej niż Brytyjczycy. Jest pełna kultura, uśmiech, dużo życzliwości, radość i… zdecydowanie mniej sprzątania. I to, że… tańczymy w parach! 😉
Jak to się zaczęło?
Na pomysł zorganizowania „Ostatków po polsku” wpadła Agnieszka, nasza redakcyjna specjalistka od finansów, księgowości i wszelkiej maści podatków. Aga czytała w sieci o tym, jak bawią się Polacy w Londynie czy na północy Anglii, trochę im zazdrościła, ale przede wszystkim… dumała. 😉 No bo jak to? W Kent mieszka tak wielu Polaków. Dlaczego nie mamy tu polskich imprez?
Kiedy dwa lata temu powstał TopMejt – główny cel był jeden: zjednoczyć Polaków mieszkających w Kent. Chcieliśmy, aby portal stanowił kanał komunikacyjny, platformę do wymiany myśli i opinii, żeby za pośrednictwem naszej strony Polacy mieszkający w Kent (i w całej Wielkiej Brytanii!) mogli się poznawać, dyskutować ze sobą, jednoczyć. Efekt? W przeciągu 24 miesięcy doczekaliśmy się dużego grona stałych, fantastycznych i aktywnych Czytelników, a statystykami odwiedzin moglibyśmy zawstydzić sporo serwisów z o wiele dłuższym stażem. Czyli co? Sukces? No pewnie! Ale apetyt rośnie w miarę jedzenia…
I tak pojawiła się myśl, aby komunikację przenieść z „wirtuala” do „reala”. Żeby spotkać się nie w Internecie, ale twarzą w twarz: usiąść przy jednym barze, wypić piwo, zatańczyć wolnego i trzy szybkie. 😉 Po prostu: żeby zrobić w Kent prawdziwą, polską imprezę. Taką, jakie urządzają regularnie Polacy w Londynie czy Manchesterze.
Ziarnko do ziarnka
Jako pierwsza o imprezie zaczęła dumać właśnie Aga. Potem przyklasnęła jej cała redakcja i – co najważniejsze – nasi Czytelnicy. Szybko okazało się, że coś, co na początku wydawało się mało realne, jest jak najbardziej możliwe.
John, właściciel Tap 'N’ Tin, pomysł kupił z miejsca i zaproponował, że udostępni nam całą salę i obniży cenę alkoholu. Iwona, Grzesiek i Robert – czyli twórcy „Objazdowej Ekipy” – od razu złapali wenę: momentalnie zasypali nas kreatywnymi pomysłami, jak wszystko ogarnąć i zaproponowali, że zrobią z całego wydarzenia relację. Pomysł nabierał kształtów.
Stworzyliśmy wydarzenie na Facebooku i… machina ruszyła! Pojawili się sponsorzy – fantastyczni Polacy z Kent, prowadzący tu świetne biznesy. Edyta Beauty&Nails, Pan Rysiu z Fuchs Moto Centre, Aggie Mobile Hairdresser, Slawek Driving School, Kent Electronic Services Ltd, wspomniana wcześniej Objazdowa Ekipa, serwis Maidstone.pl, Lider Tax, Translation Studio, Profit Tree, Kingsajz Polish Delicatessen – polski sklep w Chatham w którym można było kupić bilety na nasze „Ostatki po polsku” i Pani Iza z Polskiej Pierogarni, która z miejsca zaproponowała, że zajmie się cateringiem. Cóż, z taką ekipą nie mogło się nie udać!
Jak się bawiliśmy? Garść statystyk
Było nas około 250 osób. Ile dokładnie? Nie wiemy, w pewnym momencie straciliśmy rachubę.
Przygrywał nam polski DJ Marshall, który błyskawicznie wczuł się w klimat i bez grymaszenia spełniał muzyczne prośby imprezowiczów. Efekt? Taki, na jaki liczyliśmy – to uczestnicy drugich urodzin TopMejta przejęli ster i co chwilę zamawiali kolejne utwory, dedykując je swoim znajomym.
Alkohol? Morze! W tym miejscu należą się kolejne podziękowania Johnowi, właścicielowi Tap 'N’ Tin, który serwował uczestnikom naszej urodzinowo-ostatkowej imprezy piwo i shoty w promocyjnej cenie 2 funtów.
Jedzenie? Pani Iza – jak zwykle – stanęła na wysokości zadania i dopieściła nasze podniebienia wszelkiej maści pierogami, sałatką i przepysznym chlebem ze smalcem, serwowanym oczywiście w towarzystwie obowiązkowego ogórasa.
Były też niespodzianki! Dzięki uprzejmości Pana Rysia zwycięzcy losowania wręczyliśmy kupon o wartości 100 funtów na serwis samochodu. Dodatkowo, redakcja TopMejt wspólnie z firmą Profit Tree zorganizowała loterię, w której można było wygrać sześciopaki polskiego piwa.
Zabawa była tak fajna, że co chwilę dołączali do nas zaciekawieni Brytyjczycy. Cóż, nie oszukujmy się: przy polskich ostatkach lokalny Mardi Gras może się schować!
Co dalej? Jak to co? To trzeba powtórzyć!
Chcieliśmy uczcić drugie urodziny TopMejta i zorganizować pierwszą, naprawdę huczną imprezę polonijną w Kent. Zaczęliśmy trochę niepewnie i z dużymi obawami. W końcu nikt wcześniej, na skalę lokalną, nie organizował takiego przedsięwzięcia, nie mogliśmy uczyć się na czyichś błędach, nie wiedzieliśmy, czego mamy się spodziewać i – co najważniejsze – jakie oczekiwania będą mieli nasi goście. Baliśmy się, że pomysł nie chwyci, że sam entuzjazm i dobre chęci to za mało. A jednak! Udało się! I to jak!
Wszystko dzięki Wam – naszym partnerom, sponsorom i gościom. To Wy pokazaliście, jak bawią się Polacy, to Wy sprawiliście, że drugie urodziny TopMejta świętowaliśmy z pompą i że złapaliśmy wiatr w żagle i dostaliśmy niezłego, energetycznego kopa. Dzięki Wam chce nam się działać! Dziękujemy!
Sporo się nauczyliśmy, dzięki Waszym opiniom i uwagom wiemy, co poprawić, co ulepszyć a co zachować tak, jak jest. I najważniejsze – dzięki Wam wiemy, że już wkrótce zorganizujemy kolejną, polską imprezę w Kent i znów spotkamy się przy jednym barze, na wspólnym piwie, zatańczymy wolnego i trzy szybkie. 😉 Stay tuned! I już za kila tygodni widzimy się na parkiecie!
https://www.facebook.com/ObjazdowaEkipa/videos/vb.254442244926612/375888339448668/?type=2&theater
Za zdjęcia i film dziękujemy Objazdowej Ekipie i Maidstone.pl 😉