Niedawno pisaliśmy o tym, że rząd brytyjski zapowiada wprowadzenie lekcji wychowania seksualnego dla 11-latków. Pochodzący z Danii prof. Christian Graugaard idzie o krok dalej – chce, aby w szkołach pokazywano ostre porno.
Zdaniem wykładowcy Uniwersytetu w Aalborg lekcje edukacji seksualnej są „nudne i techniczne”. Zamiast zajęć polegających na „naciąganiu prezerwatywy na banana” proponuje, aby młodzi ludzie oglądali w szkole filmy pornograficzne. Także te bardzo ostre, wulgarne.
Pomysł Graugaarda wydaje się być kontrowersyjną demagogią, jednak profesor uzasadnia swoje racje przy pomocy zaskakująco logicznych argumentów. Uznany seksuolog zaznacza, że podczas projekcji filmów pornograficznych powinni być obecni wykwalifikowani pedagodzy, którzy w przystępny, ale merytoryczny sposób (i na bieżąco) tłumaczyliby uczniom, że to, co widzą na ekranie jest fikcją, która nie ma nic wspólnego z prawdziwym i przynoszącym obustronną satysfakcję aktem współżycia.
Propozycja Graugaarda miałaby dotyczyć 15 i 16-latków, a więc młodzieży stosunkowo dojrzałej, takiej, która najprawdopodobniej miała już kontakt z pornografią. Dzięki projekcjom „niegrzecznych filmów” nastolatkowie mogliby nauczyć się krytycznego spojrzenia na świat kreowany w porno produkcjach. Podczas kontrowersyjnych lekcji prowadzono by też otwarte dyskusje dotykające między innymi zafałszowanego sposobu przedstawiania ciała w pornografii i roli kobiet w tego typu produkcjach.
Ostre porno rujnuje życie
Temat wpływu pornografii na przyszłe życie seksualne dzieci i nastolatków poruszono także podczas zeszłotygodniowej debaty z cyklu Woman’s Hour. Wnioski wynikające z rozmowy są zastraszające – mocne, dostępne w internecie porno ma nieodwracalny, negatywny wpływ na sferę emocjonalną młodych ludzi. Najbardziej narażeni są nastoletni chłopcy, którzy z „niegrzecznych produkcji” czerpią wzorce do późniejszych, seksualnych zachowań.
Coraz większa liczba nastolatków regularnie ogląda ostre filmy pornograficzne i w realnym życiu powiela zachowania widziane na ekranie komputera. W efekcie – seks piętnastolatków staje się bardziej wyuzdany niż seks dorosłych, dojrzałych mężczyzn. Niepełnoletni chłopcy uznają za normę to, co przedstawiane jest w porno produkcjach i powielają kontrowersyjne, fetyszystyczne zachowania. Chłopcy nie widzą niczego złego w takich zachowaniach jak podduszanie partnerki czy zmuszanie jej do brutalnego seksu oralnego. To od takich, podpatrzonych w ostrych filmach pornograficznych praktyk zaczynają swoje pożycie seksualne i na nich też najczęściej kończą. Okazuje się bowiem, że mężczyźni, którzy – jako nastolatkowie – mieli dużą styczność z ostrą pornografią nawet w dojrzałym życiu nie potrafią czerpać przyjemności z emocjonalnego seksu i mają trudności w zbudowaniu zdrowych, trwałych relacji z drugą osobą.
W konsekwencji takich praktyk poszkodowani są zarówno nastolatkowie, jak i ich rówieśniczki, które są często zmuszane do aktów i zachowań bolesnych, uwłaczających, niesprawiających im przyjemności.
Seksualna (nie)świadomość
Zbyt łatwy, zbyt powszechny dostęp do pornografii sprawia, że w głowach nastolatków prawda miesza się z fikcją. Młodzież nie jest na tyle dojrzała, aby odróżnić, co – w tego typu treściach – jest normą, a co należy uznać za (na przykład) fetysz, który sprawia przyjemność jedynie nielicznym. Nastolatkowie nie zdają sobie też sprawy z dalekosiężnych konsekwencji tego, że bezrefleksyjnie powielają to, co widzą na ekranach komputerów.
Seks i nagość stają się coraz bardziej powszechne i tracą na wartości, przestają być intymne, zaczynają być materią dostępną do publicznego wglądu. Przeprowadzone w zeszłym roku badania zlecone przez Ditch the Label z Brighton ujawniły, że połowa z ankietowanych 2372 osób pomiędzy 13. a 25. rokiem życia uważa sexting (przesyłanie roznegliżowanych zdjęć za pomocą maili, komunikatorów internetowych czy wiadomości MMS) za „niegroźną zabawę”. Co trzeci z badanych przyznał, że zdarzyło mu się takie fotografie udostępnić, a 13% ankietowanych młodych osób wyjawiło, że były do takich aktów przymuszane. Aż 62% pytanych nastolatków potwierdziło, że wysyłało lub wciąż wysyła (za pomocą internetowych aplikacji) pikantne wiadomości. Nastoletnie dziewczynki robią to dwukrotnie częściej niż chłopcy.
Przedstawiciele Ditch the Label podkreślają, że młodzi ludzie – tak samo, jak przy okazji powielania zachowań podejrzanych w ostrych produkcjach porno – często nie zdają sobie sprawy z możliwych konsekwencji swoich czynów i nie rozumieją, że raz wysłane, roznegliżowane zdjęcie może zostać przekazane dowolnej liczbie osób lub zamieszczone na publicznym forum.
Wynika z tego, że obecny program edukacji seksualnej musi jak najszybciej zostać zmieniony i dostosowany do smutnej rzeczywistości. Pytanie tylko, czy odtwarzanie podczas lekcji ostrych filmów pornograficznych pomoże, czy tylko pogorszy i tak dramatyczną sytuację.
Foto: Flickr (lic. CC)