Szok, niedowierzanie, gorzki szloch! Tak zapewne na najnowszą decyzję królowej zareagował personel Pałacu Buckingham, a w ślad za nim poszli najzagorzalsi zwolennicy monarchini i fani utrzymywanego przez nią dworskiego status quo. Elżbieta II postanowiła bowiem przerwać trwającą od ponad 82. lat psią hegemonię i nie przyjęła z rąk księżniczki Beatrice kolejnego, szczekającego prezentu.
Monarchini znana jest powszechnie ze swojej miłości do psów rasy corgi. Sympatyczne futrzaki towarzyszą królewskiej rodzinie od 1933 roku, kiedy to król Jerzy VI nabył u lokalnego hodowcy pierwszego, nadwornego przedstawiciela tej rasy – szczeniaka o wdzięcznym imieniu Dookie. Na własnego pupila Elżbieta musiała poczekać ponad dekadę, bowiem dopiero w dniu 18. urodzin stała się oficjalną właścicielką suczki Susan.
Uczucie, którym królowa obdarzyła corgi okazało się być wyjątkowo głębokie – kolejne generacje monarszych psów towarzyszą jej w oficjalnych wizytach, podróżują limuzynami, latają prywatnymi helikopterami, pozują rzeźbiarzom i malarzom oraz, kiedy tylko trzeba, są znoszone ze schodów w bezpiecznych objęciach zaufanych członków służby. Cztery obecnie rezydujące u boku królowej corgi mogą też swobodnie przechadzać się po wnętrzach Pałacu Buckingham a ich codzienne menu opracowywane jest przez profesjonalnych kucharzy.
Wszystko jednak wskazuje na to, że trwająca dekady, nadworna hegemonia psów rasy welsh corgi dobiega właśnie końca. Mało tego – jesteśmy świadkami upadku ery monarszych czworonogów w ogóle! Królowa nie przyjęła od swojej ulubionej wnuczki parki szczeniąt, tłumacząc się podeszłym wiekiem i trudnościami z poruszaniem, które w prostej linii wynikają ze zbyt dużej liczby wałęsających się pod jej nogami psów. Monarchini boi się ponoć, że któregoś dnia potknie się o jednego z czworonogów, złamie rękę lub nogę i w konsekwencji nie będzie mogła przez długi czas wypełniać swoich służbowych obowiązków.
Psy welsh corgi trafiły na Wyspy Brytyjskie za sprawą wikingów, a nazwę rasy kojarzy się z walijskim corrci (czyli karłowaty pies). Sympatyczne czworonogi uznawane są za psy wesołe, towarzyskie, mocno przywiązane do swoich właścicieli i niekiedy wyjątkowo rezolutne. Niegdyś wykorzystywano je do tępienia szczurów i zaganiania bydła. Dzisiaj to typowe kanapowce – kontaktowe, lubiące dzieci i (przynajmniej do niedawna) pupile uznawane za bezwzględnych, psich faworytów brytyjskiej monarchii. Los królewskiej sagi spod znaku corgi nie jest bowiem przesądzony. Jak donosi Daily Mail – księżniczka Beatrice nieopatrznie zaoferowała swojej babci nie szczeniaki corgi, ale podlotki rasy norfolk terrier.
foto: lic. CC (Flickr)