w ,

Pobił 7 osób w Turcji, bo żona kąpała się nago. Polska para przedstawia swoją wersję wydarzeń

Nie czują się winni, ale pokrzywdzeni. Twierdzą, że ostatniego dnia wakacji w Turcji ktoś dodał im do drinków pigułkę gwałtu, która spowodowała, że stracili przytomność. O swojej wersji wydarzeń zdecydowali się opowiedzieć publicznie.

O sprawie polskich turystów wypoczywających z (jak się okazało) 16-letnią córką w tureckiej miejscowości Marmaris pisaliśmy w czwartek. Jolanta i Marcin F. – według zeznań świadków przebywających z nimi w tym samym hotelu oraz funkcjonariuszy policji – mieli od początku pobytu nadużywać alkoholu i zakłócać spokój innych urlopowiczów. Małżeństwo na stałe mieszkające w UK nie reagowało na prośby personelu i kontynuowało zakrapianą zabawę. Kiedy ostatniego dnia wczasów mężczyzna usnął zmęczony w pokoju, jego partnerka rozebrała się do naga i zaczepiała hotelowych gości odpoczywających nad basenem. Wtedy wezwano policję.

Na przyjazd funkcjonariuszy obudzony Marcin F. zareagował bardzo agresywnie. Jeszcze w hotelu doszło do bójki. Na komisariacie pobudzony mężczyzna zdemolował jedno z policyjnych pomieszczeń i uderzył tłumacza, który miał mu pomóc w złożeniu zeznań. Jolanta F. – najprawdopodobniej z chęci zemsty – oddała mocz w pokoju przesłuchań.

turcja2

Tabletka gwałtu czy polska fantazja?

Historię polskiego małżeństwa podchwyciły media – polskie i zagraniczne. Kiedy sprawa zaczęła nieco przycichać, głos postanowili zabrać główni bohaterowie poczytnych newsów.

Małżeństwo skontaktowało się z dziennikarzami stacji TVN24 i za pomocą komunikatora video opowiedziało swoją wersję wydarzeń.

Para przyznaje, że tamtego dnia spożywała alkohol. Jolanta i Marcin F. zaprzeczają jednak, że byli pijani. Tłumaczą, że po wypiciu hotelowego, słabego – jak podkreślają – drinka oboje stracili przytomność. Podejrzewają, że ktoś dosypał im do szklanek narkotyki. Marcin F. przypuszcza, że była to pigułka gwałtu. Po jakimś czasie Jolanta F. obudziła się w innym, nieznanym sobie pokoju. Była naga, a nad nią „wisiał mężczyzna”. Chcąc przed nim uciec – trafiła nad basen. Tam zaczęła głośno wołać o pomoc. Jej krzyki obudziły męża, który – jak twierdzą państwo F. – z niewyjaśnionych przyczyn przebywał wtedy w zupełnie innej części kompleksu.

Zaalarmowany wołaniem o pomoc Marcin F. ruszył w kierunku żony. Był zdezorientowany i poprosił pracowników hotelu o wezwanie policji. Odpychał zgromadzonych wokół jego nagiej partnerki gapiów, bo denerwował go ich śmiech. Kiedy złapał za koszulkę hotelowego barmana rozpoczęła się bójka. Mężczyzna twierdzi, że to on był atakowany. Między innymi przez turystów, których – według wersji świadków – miał poturbować i którzy po wszystkim zadeklarowali, że złożą przeciwko niemu sprawę do sądu.

jolanta

Skandaliczne zachowanie policji

Para twierdzi, że na komisariacie potraktowano ich jak kryminalistów. Marcin F. zaprzecza, że pobił tłumacza, bo nikt go z takowym nie skontaktował. Małżeństwo przedstawia wersję z której wynika, że to oni byli ofiarami agresywnych policjantów, którzy między innymi okładali Marcina F. pięściami. Według pary nieprawdziwe są informacje o tym, że Jolanta F. oddała mocz w pokoju przesłuchań są nieprawdziwe, a mokre ślady widoczne na fotografiach opublikowanych przez tureckie media były efektem tego, że parę polewano wodą. Marcin F. przyznaje natomiast, że – działając pod wpływem silnego wzburzenia – zniszczył jeden z policyjnych monitorów.

To nie koniec skandalicznych okoliczności nagłośnionego przez media zdarzenia. Polska para zapewnia, że była zastraszana i wszystkie, sporządzone na komisariacie zeznania podpisywała pod presją, nie rozumiejąc ich brzmienia. Zgodnie z ich wersją tureccy policjanci odmówili też Marcinowi F. przeprowadzenia badań na obecność narkotyków we krwi. Chcąc wrócić do córki, która została sama w hotelu – Polacy zgadzali się na wszystko to, czego oczekiwali od nich funkcjonariusze.
Dodatkowo para twierdzi też, że nie została deportowana z Turcji. – Nikt nas nie eskortował do samolotu. Dopiero z mediów dowiedzieliśmy się, że zostaliśmy deportowani i że mamy 5-letni zakaz wjazdu do Turcji. Nikt nam tego nie powiedział – przyznają w materiale państwo F.

Jolanta i Marcin F. są małżeństwem z dwudziestoletnim, stażem. Polacy twierdzą, że nigdy wcześniej nie mieli podobnych problemów. Czują się pokrzywdzeni i chcą bronić swojego dobrego imienia, a przy okazji – ostrzec innych turystów. Państwo F. przyznają, że przed wyjazdem na wakacje ostrzegano ich przed narkotykami dodawanymi do drinków w Turcji, jednak Polacy nie dopuszczali do siebie myśli, że sami mogą stać się ofiarami działania pigułki gwałtu.

Pełną wypowiedź Jolanty i Marcina F. przedstawiających swoją wersję wydarzeń można zobaczyć pod tym linkiem.

Foto: Kontakt24 (print screen)/Hurriyet

Dodaj komentarz

Niedzielny Big Lunch w Folkestone, czyli poznajmy się i jedzmy!

Oto Charlotte w pełnej krasie! Piękne zdjęcia autorstwa dumnej mamy