Właścicielka polskiego sklepu w Sudbury (Harrow) notorycznie „uprzykrzała życie sąsiadom”. Chodziło o bałagan na tyłach sklepu. A dokładniej – o worki wylewające się z kontenera oraz składowane tam, psujące się mięso.
Z relacji Ealing Times (KLIK!) wynika, że chodzi o sklep „Mięsko”. Lokalne władze już wcześniej miały upominać właścicielkę polskich delikatesów, prosząc ją o uprzątnięcie uciążliwego bałaganu i nakazując bardziej odpowiedzialne zachowanie. Prośby władz były jednak ignorowane. Właścicielka „Mięska” nie zapłaciła też grzywny (w wysokości 100 funtów).
Dopiero kiedy urzędnicy wyznaczyli wyższą grzywnę – w wysokości ponad1500 funtów – właścicielka zareagowała. Mimo to – było już za późno i medialna machina ruszyła.
Sprawa uciążliwego zachowania Polski została nagłośniona przez lokalne (brytyjskie i polonijne) media. Serwisy prasowe cytują jednego z urzędników zajmujących się kwestiami związanymi ze środowiskiem, który zachowanie właścicielki sklepu uważa za „nieodpowiedzialne, obrzydliwe i niemożliwe do zaakceptowania”. Mężczyzna dodaje, że Polka uprzykrzała swoim postępowaniem życie sąsiadom, regularnie składując śmieci na parkingu i podwórku. To właśnie dzięki interwencji sąsiadów służby zainteresowały się sprawą.
Caught in mess! Business fined after rotting meat, bin bags & packaging found strewn in their own backyard 😷. https://t.co/qFsfk0mVWF pic.twitter.com/GTNioLjMpZ
— Harrow Council (@harrow_council) August 23, 2017