Nigel Farage nazwał to porozumienie „upokorzeniem”, Michael Gove z Partii Konserwatywnej „kluczowym sukcesem Theresy May”. Który z polityków ma rację? Prawda, wyjątkowo, nie leży pośrodku, Unia wygrała. Pewne jest, że „hard Brexitu” nie będzie. Wielka Brytania – po miesiącach upokorzeń – poszła na rękę unijnym negocjatorom. Co to oznacza dla ponad trzech milionów unijnych imigrantów mieszkających w UK?
Odkąd zaczął się mecz o Brexit, odkąd piłka znalazła się na negocjacyjnej murawie, to strona unijna częściej miała ją w swoim posiadaniu. Negocjatorzy i przedstawiciele UE wielokrotnie upokarzali brytyjską premier, stawiając ultimatum za ultimatum, grożąc konsekwencjami i podnosząc stawkę rachunku rozwodowego. Theresa May była zresztą atakowana nie tylko przez Unię, ale i przez przedstawicieli swojego obozu, którzy zarzucali jej brak profesjonalizmu, nieumiejętności walki o brytyjski interes, wypalenie czy negocjacyjną słabość.
„Nowy etap upokorzenia”
Złą passę May może przerwać ogłoszone dzisiaj wstępne porozumienie. „Cieszę się, że możemy przejść do drugiej fazy negocjacji, by rozmawiać o kwestiach handlowych, bezpieczeństwie i dyskutować nad ambitnym planem przyszłych relacji” – ogłosiła podczas porannej konferencji Theresa May. Doprowadzenia do przełomu w rozmowa pogratulowali jej partyjni koledzy, w tym Michael Gove i Boris Johnson. Mniej entuzjastyczny i zdecydowanie bardziej cyniczny był Nigel Farage, który na Twitterze napisał: „Porozumienie w Brukseli to dobra wiadomość dla Pani May. Teraz możemy przejść do kolejnego etapu upokorzenia”.
Co to oznacza dla Polaków?
Skoro Farage nie jest zadowolony z porozumienia, oznacza to, że rozpływają się szanse na „twardy Brexit”. Frustracja byłego lidera UKIP to też niemal naturalny powód do zadowolenia imigrantów z UE mieszkających w UK.
Co porozumienie oznacza dla ponad trzech milionów (w tym dla około miliona Polaków) obywateli Wspólnoty w Wielkiej Brytanii?
Bruksela i Londyn zgodziły się, że jakakolwiek dyskryminacja obywateli UE oraz ich bliskich legalnie przebywających w UK będzie zakazana. Postanowienie działa w obie strony i dotyczy także obywateli brytyjskich mieszkających w krajach Unii. Ponadto, Wielka Brytania będzie – w przypadku obywateli UE – respektować orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości UE. Mówiąc wprost: przy wydawaniu wyroków w sprawie imigrantów, w kwestiach niejasnych, brytyjskie sądy będą mogły przez osiem lat po rozwodzie UE z UK kierować się orzecznictwem Trybunału Stanu Unii Europejskiej.
„Przywróciliśmy pewność (obywatelom – dop. aut.). Upewniliśmy się, że ich prawa będą takie same po opuszczeniu przez Wielką Brytanię Unii Europejskiej. W szczególności określa to prawo do mieszkania, pracy i studiowania oraz prawa obywateli UE do łączenia rodzin, praw dzieci, prawa do opieki zdrowotnej, emerytur i innych świadczeń zabezpieczenia społecznego” – wymieniał podczas konferencji prasowej zadowolony Jean-Claude Juncker.
W liczącym piętnaście stron dokumencie (zapis porozumienia dostępny tutaj – KLIK!) wyraźnie zaznaczono, że o swój los nie powinni bać się imigranci, którzy do Wielkiej Brytanii przyjechali lub przyjadą przed finalnym Brexitem. Dodatkowo, procedura ubiegania się o potwierdzenie prawa pobytu ma być uproszczona i przyjazna. Nie będzie też ograniczeń w przekazywaniu zasiłków (na przykład na dzieci mieszkające w Polsce), a łączenie rodzin będzie dotyczyło także dzieci urodzonych już po Brexicie.
Granica z Irlandią i finanse
W 98 punktach porozumienia określono też kwestie granicy między Irlandią a Irlandią Północną. Jak zadeklarowała May: „Zagwarantujemy, że nie będzie „twardej granicy”. Utrzymamy porozumienie z Belfastu. Będziemy zachowywać konstytucyjną i gospodarczą integralność Wielkiej Brytanii”. Rząd Irlandii przyjął zapisy porozumienia z dużym entuzjazmem.
W ramach porozumienia Wielka Brytania zgodziła się też do 2020 roku współfinansować roczne budżety UE. Obie strony ustaliły też formę wzajemnego rozliczenia się pod koniec 2020 roku. Uznaje się, że rachunek rozwodowy za Brexit wyniesie od 40 do 60 miliardów euro.
Ogłoszone dziś porozumienie pozwala na przejście do kolejnych etapów negocjacji. „Nie było żadnych negocjacji. Czekaliśmy miesiącami, a w końcu zgodziliśmy się na wszystko, na co nalegała Unia” – ocenił treść porozumienia Nigel Farage.
By Ilovetheeu (Own work) [CC BY-SA 4.0 (http://creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0)], via Wikimedia Commons