To od stuleci dzieje się w Europie, na plażach Wysp Owczych położonych między Wielką Brytanią, Islandią i Norwegią. Każdego lata miejscowi myśliwi polują na grindwale. Co sezon, w wyjątkowo brutalny sposób zabijają od 400 do 1000 tych bardzo rodzinnych waleni.
Fakt, że grindwale łączą silne więzi sprawia, że ofiarami polowań pada tak wiele osobników. Gdy myśliwi okrążają jedno zwierzę, zaczynają ranić je, naganiać a następnie holować do brzegu – pozostałe walenie nie opuszczają atakowanego grindwala, tylko płyną z nim w kierunku lądu i, tym samym, stają się łatwym celem dla harpunników.
Tradycyjna masakra
Co roku mieszkańcy Wysp Owczych zabijają od 400 do 1000 grindwali. W wydarzeniu biorą udział setki osób: zarówno „myśliwych”, jak i gapiów, w tym – rodzin z dziećmi. Rzeź odbywająca się w wodach okalających przede wszystkim wieś Bøur i stołeczne miasto Thorshavn to lipcowa tradycja kultywowana od setek lat. Tegoroczne polowanie na grindwale zaczęło się w ubiegły czwartek.
W masakrze brało udział kilkaset osób. Myśliwi – gdy tylko wypatrzyli, że w kierunku Bøur zmierza duże stado – wypłynęli w morze. Przemieszczając się małymi łodziami zepchnęli około 150 grindwali na ląd, na którym na walenie czekali okoliczni mieszkańcy. Ludzie w euforii otaczali szamoczące się zwierzęta, dźgali je szpikulcami, nożami oraz hakami i podziwiali, jak grindwale piszczą w trwającej nawet kilka minut agonii a spływające litry krwi zabarwiają wody zatoki na czerwono.
Zapobiec masakrze próbowali członkowie organizacji Sea Shepherd. Dwoje aktywistów, którym udało się wedrzeć między myśliwych zostało… zatrzymanych przez policję. Grozi im kara pozbawienia wolności do dwóch lat.
Tego samego dnia w Thorshavn odbyło się kolejne polowanie na grindwale. Zarżnięto 50 zwierząt i zatrzymano kolejnego aktywistę próbującego powstrzymać myśliwych. Dodatkowo, policjanci dokonujący aresztowania ekologa nakazali mu skasować film dokumentujący przebieg tradycyjnej, corocznej masakry.
Cicha tolerancja
Zabijanie grindwali jest nielegalne w Unii Europejskiej, a więc – jest też nielegalne w Danii (Wyspy Owcze cieszą się dużą autonomią, ale to wciąż terytorium zależne Danii). Mimo to, jak donoszą członkowie organizacji ekologicznych, nawet w tym roku polujących na walenie myśliwych „ochraniały” okręty duńskiej Królewskiej Marynarki.
Dania, jak podejrzewają działacze Sea Shepherd, przymyka oko na grindadráp, czyli doroczne polowania na grindwale. To wielowiekowa tradycja, mająca swój początek w czasach, gdy na Wyspach Owczych pojawili się pierwsi osadnicy. Wtedy, polowanie na grindwale było uzasadnione – w ten sposób mieszkańcy odizolowanego archipelagu zdobywali pożywienie. Dzisiaj lipcowe rzezie nie mają ekonomicznej podstawy, ale dla mieszkańców Wysp Owczych ten argument nie jest istotny. Polowania to dla nich ważna część dziedzictwa kulturowego. A przy okazji – świetna, emocjonująca, rodzinna (sic!) rozrywka.
[ot-video type=”youtube” url=”https://www.youtube.com/watch?v=ep2-_ofP19Q”]
Foto: Flickr (lic. CC)