Poprzednie strajki pracowników metra spowodowały potężne utrudnienia komunikacyjne. Jak będzie tym razem? Jeśli nie dojdzie do porozumienia, przekonamy się o tym już 5 października.
Wtedy właśnie maszyniści londyńskiego metra na 24 godziny odejdą od stanowisk pracy. Strajk został zaplanowany przez pracowników zrzeszonych w związku Aslef, którzy domagają się między innymi wprowadzenia czterodniowego tygodnia pracy oraz ograniczenia pracy w weekendy. Wprowadzenie tych zmian – zdaniem związkowcom – pozwoliłoby maszynistom zachować zdrową równowagę między pracą a życiem prywatnym.
Co ważne, związkowcy Aslef twierdzą, że do wprowadzenia dogodnych dla maszynistów zmian zarządcy metra zobowiązali się już w 2015 roku. Na deklaracjach jednak się skończyło.
Efekt? Maszyniści czują się przemęczeni i przeciążeni. W związku z tym władze związku zawodowego Aslef zapowiadają kolejny strajk. Oczywiście, przedstawiciele Aslef zapewniają, że są gotowi w każdej chwili rozpocząć negocjacje z London Underground, a akcję strajkową uznają za ostateczną konieczność.
Przedstawiciele London Underground odpowiadają w podobnym tonie, twierdząc, że także są gotowi do podjęcia negocjacji. Niestety, wszystko kończy się na słowach i wymianie deklaracji. Jeśli do porozumienia nie dojdzie w przeciągu najbliższych kilkunastu dni, 5 października podróżnych korzystających z londyńskiego metra czeka komunikacyjny, 24-godzinny chaos.