Rozbierające się tancerki, które umilają czas żałobnikom można było do niedawna spotkać na wielu chińskich pogrzebach. Nie podoba się to lokalnym mediom i Ministerstwu Kultury.
Co kraj, to obyczaj! W Polsce, dla przykładu, pogrzeby wciąż łączy się ze stypami, nierzadko mocno zakrapianymi. W Wielkiej Brytanii uroczystości żegnania osoby zmarłej są z założenia sztywne i bardzo dobrze zorganizowane – tak, aby wszystko przebiegło gładko a ceremonia i to, co dzieje się po niej były dopięte na ostatni guzik. A jak to wygląda w Chinach, czyli w najbardziej zaludnionym kraju świata?
Część Chińczyków (zwłaszcza ci, którzy mieszkają na terenach wiejskich) wierzy, że to, im więcej osób przyjdzie na pogrzeb – tym większy prestiż zyska to smutne wydarzenie. Duża frekwencja ma się też, według lokalnych tradycji, przekładać na przyszłe szczęście żałobników. Po prostu: im większy tłum, tym lepiej.
A jak sprawić, że pogrzeb będzie cieszył się jak największym zainteresowaniem ze strony często przypadkowych gapiów? Można kusić ewentualnych żałobników jadłem czy popitką. Można też sięgnąć po to, co na całym świecie sprzedaje się najlepiej i niemal z automatu przyciąga największe audytorium. Seks!
Organizowanie striptizów na pogrzebach cieszy się w Chinach coraz większą popularnością. Doszło do tego, że w Państwie Środka powstały nawet firmy specjalizujące się w organizowaniu atrakcyjnych dla widzów pochówków. Wśród rozmaitych sposobów na przyciągnięcie jak największej liczby gości to właśnie striptiz okazał się być tym najlepszym. Na pogrzeby zaczęto więc zatrudniać atrakcyjne tancerki, które – solo lub w ramach występów grupowych = umilały czas żałobnikom zgromadzonym podczas ostatniego pożegnania i stypy.
Sprawa się rypła a przyszłość lukratywnych biznesów stanęła pod znakiem zapytania, kiedy pogrzebowy striptiz stał się naprawdę bardzo popularny. Wtedy właśnie zainterweniowało Ministerstwo Kultury, którego reprezentanci wespół z mediami mocno skrytykowali rozbierany proceder.
Przedstawiciele resortu zapowiadają, że będą karać organizatorów pogrzebowych striptizów, które są „sprzeczne z cywilizowanymi obyczajami”. Włodarze przypominają także, że publiczne spektakle z udziałem rozbierających się w rytm muzyki pań są w Chinach zakazane.
[ot-video type=”youtube” url=”https://www.youtube.com/watch?v=Ebts1y6FKrg”]
Koszt zorganizowania pogrzebowego striptizu wynosi około 300 dolarów. W sieci dostępne są nagrania z chińskich pochówków z udziałem rozbierających się kobiet. Przy odrobinie zapału można też znaleźć filmy z Tajwanu, gdzie tańce pogrzebowe od lat cieszą się stale rosnącą popularnością, a zachęcane wizją zarobku striptizerki – śmiało przekraczają kolejne granice przyzwoitości. Tajwańskie tancerki nie tylko inicjują z zebranymi wokół trumny gośćmi erotyczne rozmowy, ale i rozbierają się w wyjątkowo newralgicznych momentach, na przykład – stojąc na dachu karawanu jadącego na cmentarz.
Foto: Flickr (lic. CC)