„Dom Anglika to jego twierdza” – piszą internauci, wyraźnie zadowoleni z decyzji o nie podejmowaniu dalszych działań względem 78-latka. Richard Osborn-Brooks miał śmiertelnie ranić nożem (lub innym narzędziem) włamywacza, który wdarł się do jego domu.
W ostatnią środę o godzinie 00:45 policja otrzymała zgłoszenie dotyczące prośby o interwencję w południowo-wschodnim Londynie. Właściciel domu przy Hither Green zastał w nim dwóch mężczyzn – najprawdopodobniej włamywaczy. Jeden z intruzów miał grozić 78-latkowi śrubokrętem. Między właścicielem a włamywaczami doszło do szarpaniny, w trakcie której Richard Osborn-Brooks ugodził jednego z domniemanych przestępców (drugi mężczyzna zbiegł). Zraniony przez 78-latka Henry Vincent zmarł w jednym z londyńskich szpitali w niespełna trzy godziny po zdarzeniu.
W związku ze śmiercią pochodzącego z hrabstwa Kent Vincenta, w sprawie było prowadzone dochodzenie policyjne, a właściciela domu, do którego włamał się zmarły, aresztowano pod zarzutem morderstwa. W toku śledztwa ustalono między innymi, że 37-letni Henry Vincent miał bogatą historię kryminalną (był poszukiwany za udział we włamaniu w Farningham).
W piątek śledczy ogłosili, że po konsultacjach Met Police z Crown Prosecution Service podjęto decyzję o zwolnieniu z aresztu 78-latka. Wobec mężczyzny nie będzie prowadzone dalsze postępowanie. Funkcjonariusze (w odpowiednim czasie) przeprowadzą postępowanie wyjaśniające, które pozwoli dokładnie przeanalizować okoliczności śmierci Henry’ego Vincenta.
O decyzji na temat zwolnienia 78-latka oraz zaprzestania prowadzenia wobec niego czynności poinformowano już bliskich Vincenta. Dom Richarda Osborna-Brooksa (z obawy o bezpieczeństwo emeryta, który może stać się obiektem ataków) został już zabezpieczony przez policję (zamontowano między innymi kraty w oknach i kamery monitoringu).
Decyzja o zaprzestaniu prowadzenia czynności wobec 78-latka spotkała się z przychylnym odbiorem większości internautów chętnie komentujących sprawę. Użytkownicy sieci zwracają uwagę, że Richard Osborn-Brooks (opiekujący się na co dzień niepełnosprawną żoną, która w chwili włamania przebywała w domu) miał moralne prawo stanąć w swojej obronie. Z drugiej strony kuzynka nieżyjącego włamywacza w rozmowie z BBC przyznała, że nie może pogodzić się z decyzją o zwolnieniu emeryta z odpowiedzialności za śmierć Vincenta. Swojego nieżyjącego krewnego określiła jako „miłą i kochającą osobę”. Bliscy Vincenta – jak informuje między innymi Daily Mail – zamieszczają w sieci nienawistne komentarze, w których nawołują do zemsty na 78-latku i domagają się od niego finansowego zadośćuczynienia za śmierć włamywacza.