400 tysięcy Polaków w UK straci benefity? To możliwe. Szykuje się kolejny cios w imigrantów pobierających brytyjskie zasiłki. O tym, czy należy nam się benefit – zadecyduje urzędnik, który oceni naszą kondycję majątkową i przedsiębiorczość między innymi na podstawie tego, jak wyglądamy.
– Nie jest tajemnicą, że przyjeżdżający tu imigranci nie dość, że pracują, to jeszcze korzystają z prawa do zasiłków – powiedział dziś John Michael Osbourne, Kanclerz Skarbu. – To oburzające! Pora skończyć z praktyką lekkomyślnego przyznawania dofinansowań i zastosować nowe, ścisłe kryteria oceny osób pobierających różnego rodzaju dodatki – stwierdził.
Zgodnie z projektem Osbourne’a, kryteria dochodowe już wkrótce stracą na znaczeniu, a osobami podejmującymi decyzję o dalszym wypłacaniu benefitów staną się specjalnie do tego celu przeszkoleni urzędnicy, rekrutowani z dużego grona bezrobotnych od co najmniej 20 lat Brytyjczyków. Co to oznacza w praktyce?
Urzędnik będzie miał za zadanie ocenić to, czy imigrant wykorzystuje zasiłki zgodnie z ich przeznaczeniem. – Dochodzą do nas informacje, że część z mieszkających w Wielkiej Brytanii obcokrajowców przeznacza pieniądze z benefitów na finansowanie swoich, często wygórowanych, potrzeb. Zamiast wspomagać bezrobotnych Brytyjczyków, zasiłki przeznaczane są na dzieci czy remonty domów – ocenił John Michael Osbourne. – Nie chcemy, aby za pomocą państwowych pieniędzy imigranci finansowali swoje mieszkaniowe fanaberie, takie jak uszczelnienie dachu czy redukcja grzyba. To drażni rdzennych, bezrobotnych Brytyjczyków, którzy (jeśli chcą przeprowadzić remont – dop. aut.) muszą ograniczać codzienne wyjścia do pubu do trzech w tygodniu czy zrezygnować ze zdrowej diety opierającej się na kawiorze i owocach morza – tłumaczył Kanclerz.
W związku z tym urzędnicy mają w najbliższym czasie przeprowadzić rozmowy z imigrantami pobierającymi zasiłki oraz skontrolować zajmowane przez nich domy lub mieszkania. Jeśli znajdą w nich nowy sprzęt elektroniczny czy drogie, niedawno zakupione meble – zamrożą wypłatę przyszłych zasiłków i poproszą beneficjenta o złożenie stosownego raportu. Tak samo oceniana będzie prezencja osób pobierających zasiłki. Anonimowe źródła cytowane przez tabloid Daily Fail podają, że z benefitami mogą pożegnać się posiadaczki tipsów, sztucznych rzęs, nienaturalnej opalenizny, białych kozaków i futer z gepardów.
– Ale do tego rysopisu pasuje przeciętna brytyjska bezrobotna – oburza się Pani Joanna, bizneswoman z Maidstone, zatrudniająca w swojej firmie ponad tuzin osób. – Wychodzi na to, że imigranci stracą przysługujące im zasiłki dlatego, że potrafią tymi pieniędzmi racjonalnie dysponować. To absurdalne – ocenia Polka.
– Nie odbieramy imigrantom prawa do życia w dobrobycie. Wiemy, że poradzą sobie bez naszego wsparcia – wyjaśnia John Michael Osbourne. – Odpowiadamy tylko na protesty utrzymujących się z zasiłków Brytyjczyków. Nasi rdzenni bezrobotni są już znużeni narzekaniem na imigrantów, którzy dzięki rozsądnemu wydawaniu pieniędzy potrafią żyć na wyższym poziomie. Brytyjczycy są też zmęczeni utyskiwaniem na bardziej przedsiębiorczych Polaków, Litwinów czy Czechów. W kierowanych do nas petycjach zaczynają domagać się gratyfikacji za codzienne wypisywanie w Internecie szkalujących komentarzy – tłumaczy Osbourne. – Pod ostatnim artykułem o imigrantach tych wpisów było tak dużo, że siadły serwery i Daily Fail zażądało od brytyjskiego rządu rekompensaty za poniesione straty. Nie stać nas na wypłacanie tabloidom odszkodowań! Wolimy walczyć z problemem frustracji bezrobotnych Brytyjczyków u źródła i odbierać benefity imigrantom, którzy są bardziej przedsiębiorczy niż przeciętny mieszkaniec Wysp.
Aktualizacja:
No dobra, to tylko żart primaaprilisowy. Bezrobotni Brytyjczycy nie będą oceniać zasadności przyznawania imigrantom benefitów, a Kanclerz Skarbu nie nazywa się John Michael Osbourne.
Kim jest John Michael Osbourne? Zgooglujcie! 😉
Foto: Lic. PD (repozytorium)