Kiedy pracownicy Docklands Light Railway (DLR) porzucili – a raczej „zawiesili” – pomysł przeprowadzenia planowanego na dziś strajku, mieszkańcy brytyjskiej stolicy odetchnęli z ulgą. Ale na krótko, bo teraz do protestów szykują się związkowcy ASLEF.
Zapowiadana seria strajków (pierwszy protest odbędzie się w najbliższą środę) jest wynikiem braku porozumienia w ciągnącym się od zeszłego roku sporze między związkowcami a władzami London Underground. Kością niezgody jest przede wszystkim wysokości płac. Pracownikom nie podoba się też pomysł uruchomienia nocnych połączeń.
Dotychczasowe rozmowy między związkami zawodowymi a przedstawicielami London Underground nie przyniosły rozwiązania. Do tej pory władze zaproponowały swoim pracownikom czteroletnie kontrakty. Zapowiedziano też zatrudnienie dodatkowych motorniczych, którzy – w niepełnym wymiarze godzin – mieliby obsługiwać nocne, weekendowe kursy.
Niestety, związki zawodowe wciąż nie są zadowolone z nowych, zaproponowanych przez London Underground kontraktów. W związku z tym – już dzisiaj motorniczy podejmą decyzję odnośnie kolejnego strajku.
Jeśli członkowie ASLEF zdecydują się wziąć udział w protestach, pierwszy z zapowiadanych, całodobowych strajków rozpocznie się w najbliższą środę o godzinie 21:14. Kolejne protesty odbędą się 27 stycznia (także środa) oraz 15 (poniedziałek) i 17 (środa) lutego.
Foto: PixaBay (lic. CC0)