Walka o głosy niezdecydowanych wyborców trwa. Na niewiele ponad miesiąc przed planowanym referendum w sprawie Brexitu do wojny o „być albo nie być” w Unii przyłącza się przedstawiciel związkowców.
W rozmowie z niemiecką agencją prasową Owen Tudor z Trade Union Congress (TUC, kongres związków zawodowych w Anglii i Walii) stwierdził, że ewentualne wyjście Wielkiej Brytanii z Unii może spowodować utratę czterech milionów miejsc pracy. Najbardziej zagrożone według przedstawiciela TUC mają być przemysł chemiczny i motoryzacyjny, a więc branże nastawione na eksport. Dlaczego?
Według Tudora, po ewentualnym Brexicie, Wielka Brytania straci dostęp do wspólnego, unijnego rynku i przystanie być krajem postrzeganym przez zagranicznych inwestorów jako atrakcyjny.
Kolejne ostrzeżenie
Przewidywania przedstawiciela unii angielskich i walijskich związków zawodowych pokrywają się z opiniami ekspertów z Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju, którzy w opublikowanym pod koniec kwietnia raporcie ostrzegali, że Brexit oznaczałby duże straty dla brytyjskiej gospodarki. W dokumencie OECD znajdują się też symulacyjne wyliczenia pokazujące, ile na wyjściu z Unii straci przeciętna brytyjska rodzina (pisaliśmy o tym tutaj – KLIK!).
Dramatyczna analiza OECD oraz negatywne prognozy innych organizacji (na przykład Confederation of British Industry, pisaliśmy o tym tutaj – KLIK!) nie robią wrażenia na zwolennikach opuszczenia Unii, w tym – na Borisie Johnsonie. Były burmistrz Londynu porównuje unijnych włodarzy do Hitlera (KLIK!) i zapewnia, że Wielka Brytania zyskałaby na Brexicie, bo nie musiałaby płacić rocznych składek i mogłaby zawrzeć własne umowy z wybranymi partnerami handlowymi.
Foto: Flickr (lic. CC)