Kamil Władysław S., nie będąc sprowokowanym, zaatakował 36-letniego mężczyznę, wykrzykiwał (po polsku) homofobiczne obelgi, przewrócił ofiarę na ziemię, dotkliwie pobił i… zabrał paczkę papierosów. Łup trzymał nad pobitym 36-latkiem jak trofeum.
Do zdarzenia doszło 16 lipca tego roku na Stamford Road (Tottenham, Londyn). Polak, niczym nie sprowokowany, zaatakował dwóch mężczyzn wychodzących ze sklepu. Najpierw wykrzykiwał w ich kierunku (po polsku) homofobiczne obelgi. Następnie uderzył w twarz jednego z zaatakowanych, a drugiego – powalił na ziemię i dotkliwie pobił. Na koniec wyjął z kieszeni spodni skatowanego paczkę papierosów i trzymał ją nad ofiarą jak trofeum.
Po zatrzymaniu przez policję Polak nie krył się ze swoimi homofobicznymi poglądami. Homofobiczne uwagi wygłaszał także w trakcie przesłuchania. Kamil Władysław S. przyznał również, że powodem zaatakowania mężczyzn była ich orientacja seksualna.
Skatowany przez 29-letniego Polaka mężczyzna doznał między innymi złamania prawej nogi w czterech miejscach. Kamil Władysław S. we środę usłyszał wyrok dziesięciu lat pozbawienia wolności.
Wyrok skomentował między innymi detektyw Mark Nicholls, który w rozmowie z dziennikarzem „Evening Standard” wyraził zadowolenie z tego, że policja doprowadziła do skazania za bezmyślny, nie sprowokowany atak. Nicholls podkreślił też, że Met Police prowadzi politykę zero tolerancji dla homofobicznych ataków.
Foto: Met Police