Przemysław Mackojc
Sześciolatki przyjeżdżają do Wielkiej Brytanii bez rodziców i w Kent próbują ubiegać się o azyl.
Takie rewelacje pojawiły się po spotkaniu szefów rad na komitecie Lordów w tym tygodniu, powołanym w sprawie organizacji opieki nad ubiegającymi się o azyl nieletnimi.
Podczas meetingu EU Home Affairs Sub-Committee w Westminsterze, Andrew Ireland, dyrektor resortu opieki społecznej i zdrowia przy Radzie Hrabstwa Kent, powiedział: „Wobec mas uchodźców, które przechodzą przez Kent powinno zastanowić nas jedno: jak to się stało, że ci młodzi ludzie, często kilkulatki przedostając się przez kolejne granice kilkunastu krajów zostali przeoczeni przez służby porządkowe, zobligowane do identyfikacji tożsamości uchodźców. Ten precedens poświadcza fakt, że w systemie istnieją nie tylko luki, a potężne dziury.
To już nawet nie jest kwestia problemów z masową imigracją do granic UE, czy wadliwym ustawodawstwem poszczególnych państw, nieradzących sobie z zaistniałą sytuacją. Tu zawiodły międzynarodowe procedury humanitarne dotyczące ochrony praw dzieci i nieletnich. Docierają one do Dover różnymi drogami, najczęściej przez tunel pod kanałem. Większość z nich ma około 13-14 lat, ale coraz częściej zdarzają się przypadki przekraczania brytyjskiej granicy przez sześcio czy siedmioletnie sieroty. To bardzo wyjątkowa i niespotykana do tej pory sytuacja”.
Rady mają prawny obowiązek otoczenia szczególną opieką osób poniżej 18 roku życia, które przybywają na teren hrabstwa z zagranicy i ubiegają się o ochronę międzynarodową. W Kent odnotowano gwałtowny skok liczby osób objętych taką specjalną opieką w związku z międzynarodowym kryzysem migracyjnym. To ponad 500 nieletnich w ciągu ostatniego roku.
Taka sytuacja stwarza dodatkowe problemy i wywiera ogromną presję na władzach samorządowych, aby zapewnić zakwaterowanie i zabezpieczyć interesy tych młodych ludzi. Kwiecień jest początkiem kolejnej fazy wzmożonej imigracji, gdyż dzięki zbliżającym się miesiącom letnim liczba przyjazdów tradycyjnie zaczyna się zwiększać. Trzeba zatem spodziewać się narastania problemu, który niezwykle trudno rozwiązać wyłącznie na poziomie samorządowym.
Foto: Flickr (lic. CC)
