W nocy z niedzieli na poniedziałek patrolujący nieoznakowanym radiowozem okolice osiedla Ruczaj w Krakowie policjanci zwrócili uwagę na Opla Corsę. Samochód miał zaparowane szyby, a prowadzący go kierowca wykonał nagły, niebezpieczny manewr skrętu.
„Wzbudziło to podejrzenie policjantów, którzy używając sygnałów świetlnych i dźwiękowych, ruszyli za pojazdem, chcąc go zatrzymać” – informuje Katarzyna Cisło z małopolskiej policji.
Jak relacjonuje przedstawicielka policji, kierowca nie stosował się do poleceń i kontynuował jazdę, łamiąc przepisy (przejechał przez skrzyżowanie na czerwonym świetle). „Jednocześnie od strony pasażera zaczęły wypadać przez okno w samochodzie niewielkie przedmioty” – uściśla Katarzyna Cisło.
Po krótkim pościgu auto zatrzymało się. Policjanci podeszli do samochodu, aby dokonać kontroli. Wtedy kierowca Opla niespodziewanie ruszył, uderzając w radiowóz.
Jak się później okazało, za kierownicą Corsy siedział… 12-latek. Oprócz niego, w samochodzie podróżowali 16-letni chłopak i 24-letnia kobieta.
Na miejscu zdarzenia pojawili się policjanci z drogówki oraz drugi patrol, który zajął się przedmiotami wyrzuconymi z samochodu prowadzonego przez 12-latka. Były to porcje marihuany zawinięte w folię aluminiową.
Późniejsze badania wykazały, że kierujący autem 12-latek był pod wpływem środków odurzających. Podróżujący z nim 16-latek przyznał się do posiadania oraz udzielania narkotyków małoletniemu kierowcy, za co grozi kara pozbawienia wolności do lat 3. 12-letnim kierowcą zajmie się sąd rodzinn