Pierwszy z nich to huragan Maria, który przeszedł nad Portoryko i pozbawił cały kraj prądu. Wiele wskazuje na to, że „wiejąca” z prędkością 225 km na godzinę Maria, która słabnie teraz na wschodnim wybrzeżu USA, wkrótce połączy się z huraganem Lee. Według meteorologów, skumulowana nawałnica przetoczy się przez Atlantyk, już w weekend dotrze do Wielkiej Brytanii, a w poniedziałek – pokaże pełnię możliwości.
Według specjalistów z Met Office konsekwencje uderzenia huraganu powstałego z połączenia Marii i Lee powinny być „dalekie” od tych, które zaobserwowano na Karaibach. Katastrofy, na szczęście, raczej nie będzie. Z drugiej strony – o przyjemnej, wczesnojesiennej pogodzie możemy chyba na chwilę zapomnieć.
Synoptycy przewidują, że huragan przyniesie ze sobą silne opady deszczu i porywiste podmuchy wiatru, którymi zostanie dotknięta cała Wielka Brytania. Nocami natomiast należy spodziewać się gęstej i mocno ograniczającej widoczność mgły.
Meteorolodzy zaznaczają przy tym, że oba huragany już tracą na mocy, jednak trudno jest przewidzieć z dużą pewnością, co będzie się działo, gdy Maria i Lee połączą siły.
Foto: David Pickersgill [CC BY-SA 2.0 (http://creativecommons.org/licenses/by-sa/2.0)], via Wikimedia Commons