Ehsan Abdulazziz, dobrze usytuowany szef firmy deweloperskiej, poznał 18-latkę w Cirque le Soir – jednym z klubów na londyńskim West Endzie. Po skończonej zabawie zaproponował, że odwiezie ją oraz jej koleżankę do domu. Ostatecznie cała trójka wsiadła do Astona Martina bogacza, a następnie znalazła się w apartamencie mężczyzny.
Do zdarzenia doszło nad ranem 7 sierpnia zeszłego roku. Zmęczona imprezą nastolatka usnęła na sofie milionera. Kiedy się obudziła – Ehsan Abdulazziz leżał na niej. Gdy zdała sobie sprawę z tego, co się dzieje (doszło już do penetracji), odepchnęła przedsiębiorcę, uciekła i zawiadomiła policję.
Abdulazziz od początku nie przyznawał się do zarzucanego mu gwałtu. Był bardzo nieuprzejmy w stosunku do aresztujących go funkcjonariuszy i z dużą pewnością siebie wyjaśniał, że dziewczyna wyraźnie go prowokowała. Twierdził, że nastolatka sama chciała doprowadzić do zbliżenia. Kiedy Abdulazziz jej odmówił – obudziła śpiącą koleżankę i wściekła wyszła z jego apartamentu w Maida Vale.
Mężczyzna miał też powiedzieć policjantom, że dopóki nie znajdą się dowodu jego winy, nie zamierza brać za nic odpowiedzialności. Przeprowadzone badania DNA spermy biznesmena przekonały śledczych, że do penetracji doszło. Abdulazziz został oskarżony o gwałt.
Niezamierzona penetracja
Brytyjski milioner stanął dziś przed sądem. Mężczyzna kolejny raz zmienił wersję zeznań – tym razem na wyjątkowo absurdalną.
Z jego wyjaśnień wynika, że do penetracji jednak doszło, ale… w konsekwencji niefortunnego zbiegu zdarzeń. Abdulazziz miał się bowiem pechowo potknąć i przypadkiem upaść na śpiącą dziewczynę. Tym sposobem „jego penis znalazł się tam, gdzie nie powinien”.
Abdulazziz utrzymuje, że penetracja była niezamierzone, co wyklucza gwałt. 48-latek czuje się niewinny. O jego dalszych losach rozstrzygnie sąd w Southwark.
Foto: mat. pras.