Wszyscy rodzice wiedzą, że dziecko powinno pić przede wszystkim wodę, a nie słodzone soki czy napoje gazowane. Chipsy to zło, czekolada jest fuj, a jak kanapka – to tylko z chlebem pełnoziarnistym i chudą wędliną. Tyle teorii. W praktyce karmimy dzieci nie tylko śmieciowym, ale przede wszystkim wysokokalorycznym jedzeniem. Efekt? Łatwy do przewidzenia.
Już co trzecie dziecko w Wielkiej Brytanii ma nadwagę lub jest otyłe – wynika z raportów przygotowanych przez NHS. Co gorsze, ten bilans rośnie i w ciągu kilku lub kilkunastu lat co drugi maluch w UK będzie miał BMI wysoko poza normą. Kto ponosi za to odpowiedzialność?
Winą można obarczać i szkoły (które w niedostateczny sposób edukują dzieci w kwestii zdrowego, racjonalnego odżywiania), i system opieki zdrowotnej (bo tak!), i media, które co chwilę wabią nas reklamami nowych, kalorycznych i bardzo niezdrowych smakołyków. Jednak w najbardziej odpowiedzialni za nadprogramową wagę dzieci są ich rodzice.
Mamy i tatusiowie – sami nierzadko z nadwagą – z jednej strony, nie jedząc śniadań czy obżerając się leniwymi wieczorami fast foodem, dają dzieciom zły przykład i od małego wykształcają w nich negatywne nawyki żywieniowe. Z drugiej – rodzice, mimo że często doskonale zdają sobie sprawę z tego, jak powinna wyglądać zbilansowana dieta, nie są w stanie przekuć teorii w praktykę i serwują swoim pociechom śmieciowe bomby kaloryczne.
Ponad 600 kalorii w dziecięcym lunch boksie
Zaniepokojony rosnącą w okamgnieniu wagą brytyjskich dzieci Dean Dempsey postanowił wziąć pod lupę lunch boxy rówieśników swojej czteroletniej córki. Mieszkający w Bournemouth mężczyzna – który przy okazji jest też właścicielem firmy produkującej soczki – fotografował zawartość śniadaniówek kilkulatków, a następnie (przy wsparciu dietetyczki) podliczył, ile cukru i kalorii zawartych jest w standardowych lunchu malucha.
Chipsy, batonik, kanapki i skromna porcja warzyw. W sumie – ponad 600 kalorii i 40g cukru
Dempsey – za zgodą rodziców – sfotografował w sumie ponad 100 śniadaniówek uczniów ze szkoły Moordown Preschool w Bournemouth. W rekordowym lunch boksie znajdowało się ponad 700 kalorii (sic!) i (łącznie) jakieś 10 łyżeczek cukru.
Prosty eksperyment zaniepokojonego rodzica pokazał, że rodzice mieszkających w UK dzieci do pudełek na lunch wkładają wszystko to, co mają akurat pod ręką i co nie wymaga długiego przygotowania. W śniadaniówkach dominowały chipsy, słodzone napoje, batoniki i kanapki złożone z jasnego pieczywa, wędliny i tłustego sosu. Owszem, w większości zestawów można było znaleźć też porcję owoców lub warzyw. Zdrowe i zalecane przekąski stanowiły jednak mniejszość na tle ciastek, czekoladek czy chrupek. Ponadto, w śniadaniówkach dominowały słodkie, gazowane napoje i soki wytwarzane z koncentratu. „Rodzice kupują przekąski i soki, bo myślą, ze nie są aż tak niezdrowe. Większość z nich nawet nie wie, jak dużo cukru zawiera taki napój!” – komentował Dempsey.
Nuggetsy, wrapy z szynką, pałeczka serowa, ogórek i gruszka – prawie 500 kalorii i około 16 g cukru
Idealne śniadanie dziecka
I tu pojawia się sedno problemu. Rodzice – mimo tego, że mają dostęp do diet i poradników – wciąż żyją w przekonaniu, że sok jest zawsze zdrowy, a kanapka z białego pieczywa, szynki i majonezu to święte źródło energii dla kilkulatka. Znają piramidę żywienia (o jej nowej wersji pisaliśmy tutaj – KLIK!), ale nie rozumieją, że dorastający organizm ma inne potrzeby niż ten dorosły.
Problem w tym, że w Wielkiej Brytanii nie ma oficjalnych, konkretnych zaleceń dotyczących tego, co i w jakich proporcjach powinno znaleźć się w dziecięcym pudełku na lunch. Są za to rozproszone porady dietetyków, którzy przestrzegają dla przykładu, że dziecko w wieku od 4 do 6 lat nie powinno zjeść więcej niż 19 g cukru dziennie a warzywa i owoce spożywać przede wszystkim w formie naturalnej (jako sałatka czy pokrojone w plasterki), a nie przetworzonej (mus, sok z koncentratu czy dosładzany przecier).
Kanapki, jogurty, batonik, chrupki i trochę owoców – ponad 600 kalorii, około 16g cukru
Jedna płaska łyżeczka cukru waży około 5g. Kilkuletnie dziecko – zgodnie z zaleceniami specjalistów – powinno więc zjeść (w przeciągu całego dnia) maksymalnie 4 łyżeczki cukru. W produktach z jednego ze fotografowanych przez tatę z Bournemouth zestawów było – w sumie – aż 10 łyżeczek, czyli 50g cukru. A to tylko dziecięcy lunch…
Rekordowy zestaw – 740 kalorii i prawie 50g cukru
A tutaj – „skromnie”. Tylko 650 kalorii i prawie 40g cukru.
Foto: Dean Dempsey
Foto główne: Flickr (lic. CC)