in , , , ,

DOVER. Brama do (ogrodów) Albionu

Białymi klifami tego niewielkiego, leżącego nad kanałem La Manche miasta zachwycali się już starożytni. Opiewane przez Szekspira skały przez wieki odstraszały najeźdźców, a dziś – witają przybyszy dla których ich widok staje się często pierwszym, silnym wspomnieniem z emigracyjnej wędrówki. Ale nie tylko klifami Dover stoi. To także, jeśli nie przede wszystkim, ciekawy punkt, który dobrze jest nanieść na swoje podróżnicze mapy. Ale zacznijmy od początku.

 To właśnie pocztówkowym klifom Dover Anglia zawdzięcza swoją dawną nazwę. Ich wyjątkową barwą (z łaciny – albi) inspirował się żyjący w IV wieku naszej ery rzymski poeta Avienus, który jako pierwszy Wyspy Brytyjskie określił mianem Albionu. Zresztą, już wcześniej Juliusz Cezar i jego dalsi i bliżsi pociotkowie czuli się na pięknych ziemiach dzisiejszego Dover  wyjątkowo dobrze. A dokładniej – tak dobrze, że aż wprowadzili się tam na „jakiś czas”. A wszystko to na fali podbojów i kosztem lokalnej ludności celtyckiej, która na swoje nieszczęście wspierała  kontynentalnych pobratymców (i jednocześnie rzymskich wrogów) regularnymi dostawami żywności.

Zielone, żyzne, witające przybyszów świergotem ptaków (przyszłe) Dover skusiło Cezara nie tylko przyrodniczą urodą. Najważniejsze były miejscowe złoża ołowiu i strategiczne położenie. Na decyzję podboju tego terenu miał też zapewne wpływ jeszcze jeden fakt. Tak się bowiem składa, że w słoneczny dzień, wcielając się w rolę romantycznego Kordiana, a więc stojąc na szczytach wznoszących się na wysokość stu metrów klifów Dubris (tak założoną tam osadę nazwali rzymianie) i nieco wytężając wzrok można bez trudu zobaczyć linię brzegową Francji, czyli historycznej, tak istotnej dla rzymian Galii.

dove2Oczywiście, hasający w kusych tunikach legioniści nie byli w Dover pierwsi. Historia tego miejsca zaczyna się co najmniej we wczesnym okresie żelaza, o czym świadczą znalezione tam przez archeologów fragmenty prehistorycznych wyrobów ceramicznych. Jednak to Cezarowi i romańskiej kompanii mieszkańcy zawdzięczają gospodarczy rozwój i cywilizacyjny postęp. To rzymianie także zbudowali w Albionie pierwszą, rozsądną siatkę dróg, z których większość prowadziła do Dover i które pomogły później Normanom w podboju Wysp.


Twierdza Anglii
Ci ostatni, pod wodzą Wilhelma Zdobywcy (przezywanego przez swoich adwersarzy per Bękartem) w 1066 roku ostatni raz rzucili się z toporami na Albion i w przeciągu kilku lat – paląc przy okazji sporą ilość wiosek – przejęli w nim władzę. Mieszkańcy Dover może nie przywitali potomków wikingów z otwartymi ramionami, ale – z drugiej strony – nie stawiali im się zanadto. Dość powiedzieć, że dotarły do nich wieści o krwawych rzeziach, które w niedalekich osadach urządzali ci pochodzący z północy Europy najeźdźcy. Za skłonność do kompromisów, pokojowych, gardzących oporem lokalsów nagrodził  przyszły król Wilhelm, który wykazał się przy tej okazji zdroworozsądkowym podejściem do podbojów i w Dover właśnie nakazał wybudować potężny zamek-twierdzę.
10858415214_40e01c62cf_z

 Forteca powstałą na ufortyfikowanym jeszcze w epoce żelaza wzgórzu. Zamek, w pierwotnej formie, został prawdopodobnie nabudowany wokół Pharos, czyli wzniesionej przez rzymian w I wieku naszej ery, mierzącej ponad 24 metry latarni morskiej uważanej dziś za jeden z najstarszych zabytków znajdujących się w Wielkiej Brytanii. Obecny kształt fortecy to efekt przebudowy zarządzonej za panowania Henryka II. Centralny donżon, komnaty mieszkalne, kuchnie, zbrojownie czy królewskie sypialnie, przylegający do Pharos, odbudowany w XVIII wieku kościół Św. Marii de Castro, tajne przejścia i podziemia wykorzystywane podczas II wojny światowej jako schrony czy zaadoptowane na potrzeby funkcjonującego tam szpitala polowego – to wszystko stoi dziś otworem przed zwiedzającymi ten wyjątkowy zabytek.

Wycieczki po zamku Dover (bilet dla osoby dorosłej to 17 £, dla dzieci – 10,20 £, a dla turystów w grupach powyżej 11 osób przewidziano zniżkę 15%) to prawdziwa podróż do przeszłości. Wszystko za sprawą niezwykłego klimatu tego miejsca i pracy przewodników, którzy potrafią skutecznie odwrócić uwagę zwiedzających od kolorowych wystaw sklepów z pamiątkami i znajdujących się na miejscu knajpek. Wszystko to za za pomocą żywych opowieści o normandzkich najazdach oraz legend balansując na pograniczu prawdy i nawiedzonej fikcji. I za sprawą uatrakcyjnionych wizualizacjami historii o atakujących Spitfire’ach i przeprowadzonej w ramach operacji „Dynamo” ewakuacji Dunkierki.

Warto bowiem pamiętać, że martyrologia to nie tylko polski przymiot. Pamięć o bohaterach II wojny światowej jest żywa także w Anglii. A Dover, przez wzgląd na swoje taktycznie istotne położenie, doświadczyło okrutnie dramatyzmu walk. Na tę pamiątkę zwiedzanie miejscowego zamku obejmuje też wojenne losy budowli (na ten program należy zapisać się podczas kupowania biletu). Osoby zainteresowane mogą więc nie tylko przespacerować się wspomnianymi tunelami czy zajrzeć do zrekonstruowanej Centrali Telefonicznej lub kwatery admirała Ramsey’a, ale i poczuć prawie na własnej skórze atmosferę wydarzeń sprzed ponad 70 lat.

Podczas zwiedzania podziemi towarzyszyć nam będą dobiegające z ukrytych głośników dialogi żołnierzy czy pielęgniarek zatrudnionych w szpitalu. Poczujemy też aromat przygotowywanych w schronach potraw i zapach kojarzący się z środkami używanymi podczas zabiegów medycznych. Warto wspomnieć, że w trakcie całego programu odwiedzającym asystują aktorzy wcielający się w role rannych, przywiezionych ostatnim transportem żołnierzy, z czego niektórzy z nich – na oczach turystów – trafiają na stół operacyjny.


Hotel legionistów i wiktoriański park


Alternatywą dla osób o słabszych nerwach jest wybór bardziej rodzinnego programu (skupionego na zwiedzaniu królewskich komnat) i wizyta w Rzymskim Malowanym Domu. Ten ostatni to archeologiczna perełka, odkryta zupełnym przypadkiem w latach 70. ubiegłego wieku, kiedy to przeprowadzano przebudowę centrum Dover. Podczas towarzyszących temu przedsięwzięciu, a trwającym w sumie prawie 40 lat pracom archeologicznym odkryto Painted House, czyli zbudowany około 200 roku naszej ery hotel dedykowany rzymskim szychom podróżującym między Galią i Brytanią.

Niestety, wyższe kondygnacje budowli zostały bezpowrotnie zniszczone. Podobny los czekał zresztą pierwotnie cały Malowany Dom – w miejscu, w którym odnaleziono ten historyczny zabytek miał zostać wybudowany całkiem współczesny parking. Plany te pokrzyżowały prace archeologów, którzy w latach 1971 – 1976 odsłonili przed światem 6 pomieszczeń zanurzonych w ziemi na głębokości 3 metrów. To odkrycie stało się wymówką do stworzenia wyjątkowego, dwupoziomowego muzeum, które można zwiedzić za kilka funtów (dorośli płacą 3 £, dzieci, studenci i seniorzy – 2 £ ) i którego największą atrakcją są niesamowite rzymskie malowidła.

A kiedy zmęczą nas historyczne katakumby i kiedy będziemy mieli dość spacerów po wysokich klifach – chwilę oddechu złapiemy podczas przechadzki po znajdującym się nieopodal zamku, wiktoriańskim  Connaught Park. Na terenie rozłożystego kompleksu znajdują się korty tenisowe, place zabaw dla dzieci, zadbane sadzawki i fantazyjne kwietniki – najlepsze preludium do dalszej podróży. Jakby nie patrzeć: Dover to brama do hrabstwa Kent. nie bez powodu nazywanego „Ogrodem Anglii”.

 foto: lic. CC (Flickr)

 

Przydatne informacje:

* Białe klify Dover

Langdon Cliffs
Upper Road, Dover
Kent CT16 1HJ
telefon: 01304 202756
mail: whitecliffs@nationaltrust.org.uk

 * Zamek w Dover

Castle Hill
Dover, Kent CT16 1HU
telefon:  1304 211067

 * Rzymski Malowany Dom

New Street, Dover
Kent CT17 9A
telefon: 1304 203279

 * Connaught Park

 Connaught Road, Dover
Kent CT16 1HH
atrakcję można zwiedzać od 7:30 do zmierzchu

 

Dodaj komentarz

Wiek XXI będzie wiekiem kobiet?

“Po prostu przyjaźń” – polska komedia od 10 marca w kinach sieci Vue, Savoy I Reel Picture