Wtorek (7 sierpnia) to ostatni dzień upałów w UK. Od środy słupki rtęci spadną do poziomu 18-23. kreski, a pogoda wróci do brytyjskiej normy. Przynajmniej chwilowo, bo Met Office w notce przesłanej do władz lokalnych ostrzega przed kolejnymi pogodowymi „anomaliami”.
Rok 2018 mieszkańcy Wysp zapamiętają jako rok wyjątkowo słonecznego lata. Było rekordowo duszno, sucho i gorąco. Jednak fala upałów właśnie się kończy. Wtorek (7 sierpnia) ma być ostatnim dniem, kiedy słupki rtęci zatrzymają się powyżej sierpniowej normy. Potem temperatury będą spadać. Już we środę w Londynie i Bristolu termometry wskażą „zaledwie” 23, w Manchesterze i Cardiff 20, w Leeds 21, w Belfaście 18, a w Glasgow 17 stopni Celsjusza. Pojawi się też deszcz, gdzieniegdzie zagrzmi.
Tymczasem, jak informują brytyjskie media (BBC, Guardian, Sky itd.), pracownicy Met Office rozesłali do władz lokalnych notki (tzw. briefing), w których prognozują, że w ciągu najbliższych trzech miesięcy, a więc do października włącznie, należy liczyć się z tym, że temperatura będzie wyższa niż przeciętnie.
Będzie cieplej i zdecydowanie bardziej sucho niż zwykle – informują pogodowi specjaliści. Średnio, słupki rtęci będą wskazywać o 2-3 stopnie więcej niż norma. Pogoda będzie stabilna, jednak bardzo możliwe jest to, że w ciągu najbliższych trzech miesięcy aura mocno nas zaskoczy i przyniesie duży skok temperaturowy.
Jak przypomina BBC, dla naukowców zajmujących się klimatem nie jest zaskoczeniem ani ostatnia fala upałów, ani optymistyczna prognoza długoterminowa, zgodnie z którą nadchodząca jesień ma być wyjątkowo ciepła. Już w 1990 roku specjaliści ONZ ostrzegali, że globalne ocieplenie grozi występowaniem ekstremalnych temperatur. A lato tego roku… No cóż, w Wielkiej Brytanii na pewno ekstremalne było.
Foto: PixaBay, lic. CC0