Izba Gmin zaakceptowała ustawę w sprawie Brexitu. Rozwód z UE zależy już tylko od podpisu królowej

W środę zdominowana przez Konserwatystów Izba Gmin odrzuciła poprawki do projektu ustawy o wystąpieniu z UE, naniesione przez Izbę Lordów. Ustawa powinna więc wrócić do Izby Lordów, jednak Lordowie zrezygnowali z prób forsowania kolejnych zmian. Oznacza to, że do rozpoczęcia Brexitu potrzebny jest jedynie podpis królowej.

Izba Lordów postulowała wprowadzenie do umowy pięciu poprawek, w tym jednej, szczególnie istotnej dla imigrantów. Sugerowana zmiana dotyczyła wydawania obywatelom UE mającym prawo do pozostania w Wielkiej Brytanii fizycznego dokumentu potwierdzającego ten fakt.

W środowych głosowaniach zdominowana przez Konserwatystów Izba Gmin zdecydowała się odrzucić wspomniane poprawki. Projekt ustawy o wystąpieniu z UE powinien wrócić do Izby Lordów, która – jak przewidywali komentatorzy – znów postulowałaby wprowadzenie poprawek. Tak zacząłby się kolejny w ciągu ostatnich lat legislacyjny ping-pong – rozgrywka polegająca na odbijaniu piłeczki między zawodnikami obu Izb, polityczna gra mogąca doprowadzić nawet do kolejnego opóźnienia Brexitu.

Na ping-pong nie ma co liczyć. Izba Lordów przychyliła się do stanowiska większości wybranych w wyborach powszechnych członków Izby Gmin i zrezygnowała z kolejnych prób forsowania zmian w ustawie. Teraz Withdrawal Agreement Bill potrzebuje jedynie podpisu królowej, po uzyskaniu którego WAB znajdzie się w księdze ustaw. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem (a nic nie wskazuje, żeby miało nie pójść), Brexit Bill Borisa Johnsona wejdzie w życie już dzisiaj, czyli w czwartek 23 stycznia.

Wejście w życie ustawy jest niezbędne do przeprowadzenia uporządkowanego rozwodu z UE, który ma rozpocząć się 31 stycznia. Po tym dniu rozpocznie się zaplanowany na 11 miesięcy okres przejściowy. W trakcie jego trwania Wielka Brytania nie będzie już w UE, ale pozostanie członkiem jednolitego rynku unijnego, będzie częścią unii celnej, będzie płatnikiem składek do budżetu Wspólnoty itd. W ciągu wspomnianych 11 miesięcy powinny jednak zakończyć się negocjacje dotyczące przyszłych relacji handlowych między Wielką Brytanią a Wspólnotą.

Foto: PixaBay, lic. CC0