Z uwagi na masowe wykupywanie niektórych produktów, część z sieci handlowych w Wielkiej Brytanii wprowadza limity zakupów. Racjonowaniem objęte zostały głównie produkty najchętniej wykupywane przez klientów bojących się epidemii koronawirusa.
Po tym, jak przedstawiciele Public Health England zachęcili mieszkańców kraju do przygotowania się na ewentualność przebywania w kilkutygodniowej izolacji, klienci supermarketów rzucili się do sklepów i zaczęli masowo wykupywać papier toaletowy czy żele antybakteryjne. Nastrojów nie uspokoił doradca naukowy rządu – Sir Patrick Vallance – który zaznaczył, że „absolutnie nie ma powodu”, aby mieszkańcy Wysp popadali w panikę.
Zapewnienia Vallance’a nic nie dały. W konsekwencji w wielu sklepach półki, na których znajdowały się do niedawna środki do dezynfekcji czy podstawowe produkty higieniczne świecą pustkami. Widać też spore niedobory trwałej żywności – przede wszystkim makaronów.
Aby ukrócić masowe wykupywanie konkretnych produktów, największa sieć handlowa w Wielkiej Brytanii jako pierwsza wprowadziła racjonowanie niektórych z nich. Klienci Tesco – zarówno robiący zakupy online, jak i w stacjonarnych sklepach – mogą nabyć maksymalnie pięć paczek makaronu, pięć paczek chusteczek antybakteryjnych, pięć puszek z warzywami czy pięć opakowań mleka UHT.
W przypadku sieci Ocado, w niedzielę wprowadzono limity na papier toaletowy (maksymalnie dwie paczki na osobę), żel antybakteryjny (dwa opakowania na osobę) i buteleczki środka przeciwbólowego dla dzieci Calpol (maksymalnie dwie na osobę).
Racjonowanie sprzedaży żeli i chusteczek antybakteryjnych ogłosiła też sieć Waitrose. W tym przypadku limity obowiązują jedynie klientów robiących zakupy przez internet.
Jeśli chodzi o markety sieci Asda, ograniczenia dotyczą jedynie środków do dezynfekcji dłoni (jedna osoba może kupić maksymalnie dwa tego typu produkty). Limit obowiązuje w sklepach stacjonarnych i przy zakupach online. Dodatkowo, osoby dokonujące zakupów przez internet zauważą zapewne, że wiele produktów higienicznych jest niedostępnych w ofercie.
Także w ofercie online sieci Aldi brakuje żeli przeciwbakteryjnych.
Sieci Morrisons, Sainsburys czy Lidl nie wprowadziły ograniczeń.
Wirus paniki winduje ceny
Wcześniej ograniczenia obowiązujące zarówno w sklepach online, jak i w punktach stacjonarnych wprowadziły sieci Boots i LloydsPharmacy. Klienci tych sklepów mogą kupić maksymalnie dwie sztuki środków antybakteryjnych do rąk.
Swoją decyzję sieci tłumaczyły między innymi tym, że wielu klientów wykupuje duże ilości produktów antybakteryjnych, a następnie sprzedaje je na platformach zakupowych po zawyżonych cenach.
Praktyki te zauważyli urzędnicy Competition and Markets Authority, którzy zapowiedzieli, że będą monitorować ceny najbardziej pożądanych produktów. W przypadku, gdy sklepy – wykorzystując panikę związaną z koronawirusem – podniosą ceny żeli czy mydeł antybakteryjnych, na sprzedawców będą nakładane kary.
Foto: P. Mackojc