Do rebelii w obozie Torysów doszło podczas wczorajszego, kluczowego głosowania w sprawie Brexitu. Jedenaścioro posłów i posłanek Partii Konserwatywnej opowiedziało się za tym, aby to Parlament – poprzez głosowanie – mógł podjąć ostateczną decyzję o przyjęciu lub nie przyjęciu umowy rozwodowej z Brukselą.
Siódma poprawka (jej autorem jest Dominic Grieve), gwarantująca, że to Parlament będzie miał ostateczny głos w sprawie przyjęcia lub odrzucenia umowy w sprawie Brexitu została poparta przez 309 posłów Izby Gmin (305 głosowało przeciwko). Było to możliwe dzięki rebelii jedenastu konserwatystów, którzy postanowili przeciwstawić się stanowisku partii i premier May, która argumentowała, że oddanie decyzyjności parlamentarzystom może zagrozić sprawnemu przeprowadzeniu Brexitu.
Co ważne, aż ośmiu z jedenastu konserwatystów, którzy sprzeciwili się May i partii pełniło w przeszłości funkcję ministrów. Jeden z nich, Stephen Hammond, był też wiceprzewodniczącym Partii Konserwatywnej. Po tym, jak Hammond zagłosował za poprawką – odwołano go z tej funkcji.
„Dziś wieczorem dobro kraju postawiłem po interesem partii i zagłosowałem zgodnie ze swoimi przekonaniami, że Parlament powinien mieć decydujący głos (w sprawie Brexitu – dop. aut” – napisał na Twitterze Hammond.
Lider Partii Pracy, Jeremy Corbyn, stwierdził, że wynik głosowania to „upokarzający” dowód na to, że May utraciła władzę. Jest to o tyle ważne, że głosowanie odbyło się na dzień przed unijnym szczytem, podczas którego przywódcy europejscy mają dyskutować nad Brexitem.
Co oznacza wynik głosowania?
„Zaledwie kilka godzin po tym, jak odniosła żenującą porażkę w Parlamencie, May będzie musiała spotkać się z liderami UE” – stwierdza Laura Kuenssberg, publicystka BBC. Komentatorzy zauważają, że wynik głosowania to dowód na pogłębiający się podział w Partii Konserwatywnej. Ale nie tylko…
Przegłosowanie poprawki oznacza, że to Parlament będzie podejmował ostateczną decyzję o przyjęciu lub odrzuceniu finalnej umowy w sprawie Brexitu. Jeśli Parlament zaakceptuje umowę – Wielka Brytania opuści Unię. Jeśli nie… do Brexitu i tak dojdzie 29 marca 2019 roku. Istnieje jednak obawa, że – w przypadku odrzucenia umowy przez Parlament – brytyjskim negocjatorom nie uda się na czas uzgodnić nowej umowy rozwodowej, którą zaakceptowaliby parlamentarzyści. Wtedy Wielka Brytania opuści Unię Europejską bez żadnych ustaleń i dwustronnych gwarancji, dotyczących choćby kwestii handlu czy praw obywateli.
By DonkeyHotey (Theresa May – Caricature) [CC BY 2.0 (http://creativecommons.org/licenses/by/2.0)], via Wikimedia Commons