Po tym, jak dziś w nocy do szpitala w Bolesławcu trafił mężczyzna z poważnymi poparzeniami przełyku, policja wystosowała ostrzeżenie. Chodzi o gazowaną wodę marki Żywioł Żywiec Zdrój, w której mogą znajdować się „nieustalone substancje niebezpieczne dla zdrowia”.
„Wyciągnąłem pierwszą z opakowania, chciałem się napić przed snem. Wziąłem dwa spore łyki. Poczułem, że to nie jest woda. Zaczęło mnie parzyć. Wyplułem wszystko na dywan. To było kwaśne, potwornie niedobre i żrące” – relacjonował poszkodowany w rozmowie z reporterami TVN24.
Feralna woda, którą wypił 31-letni mężczyzna, została kupiona w jednej z bolesławieckich hurtowni. Policja podejrzewa, że w półlitrowej butelce mógł znajdować się kwas (padają podejrzenia, że chodzi o chlor lub jego pochodną). Mieszkańcy Bolesławca i Zgorzelca otrzymali już wiadomości SMS. Lokalne władze przestrzegają w nich przed piciem wody Żywiec Zdrój.
Producentem wody Żywiec Zdrój jest firma Żywiec Zdrój S.A., należąca do globalnej grupy Danone. Produkt jest rozlewany w Mirosławcu. Obecnie trwa dochodzenie, czy ewentualny problem dotyczy jednej butelki, całej zgrzewki czy całej partii.
Do tej pory udało się ustalić, że ojciec poparzonego mężczyzny kupił całą zgrzewkę wody. W opakowaniu znajdowało się 12 butelek. Produkty pochodziły z partii wytworzonej 8 sierpnia (nr partii S: 08/08/08:49/3/1) oraz 20 kwietnia (nr partii S: 20/04/11:04/3/1). Butelki zostały oryginalnie zapakowane przez Żywiec Zdrój.
Na stronie producenta zamieszczono oficjalne oświadczenie w tej sprawie – KLIK!
Foto: PixaBay (lic. CC0)