W marcu 2014 roku 15-letni (sic!) wówczas James Fairweather z Essex z zimną krwią zabił Jamesa Attfielda. Ojciec piątki dzieci został ugodzony nożem 102 razy. 3 miesiące później nastoletni morderca znowu zaatakował. Tym razem jego ofiarą była Nahid Almanea. Studentka saudyjskiego pochodzenia została dźgnięta 16 razy.
Nastoletni sadysta wpadł w trakcie planowania kolejnego morderstwa. Funkcjonariuszom przyznał, że miał zamiar zabić co najmniej 15 przypadkowych osób i był wyraźnie zły, że został namierzony przed dokonaniem tych zbrodni. Wobec nastolatka wszczęto śledztwo.
Na początku tego roku uczeń z Essex przyznał się przed sądem do popełnienia przerażających zbrodni z 2014 roku. Później próbował wycofać się z tego oświadczenia, twierdząc, że od dawna cierpi na problemy psychiczne i „słyszy głosy”. Psychiatrzy badający nastolatka wykluczyli psychozę. Specjaliści zgodzili się jednak co do tego, że Fairweather cierpi na zaburzenia o charakterze autystycznym.
Przerażające hobby ucznia z Colchester
Podczas procesu wyszło na jaw, że obecnie 17-letni James Fairweather od dawna fascynował się seryjnymi mordercami. Uczeń miał kolekcjonować ich zdjęcia i wyszukiwać informacje na temat popełnianych przez nich zbrodni. Wyjątkowym uznaniem nastolatka cieszył się Peter Sutcliffe, „Rozpruwacz z Yorkshire”. Fairweather zbierał też wycinki na swój temat, a przesłuchiwany przez śledczych z sadystyczną butą i z uwzględnieniem najdrobniejszych szczegółów opisywał, jak dokonywał morderstw. Nastoletni zabójca nie czuł też skruchy, nigdy nie przeprosił za swoje czyny. Podczas dzisiejszej finałowej rozprawy, gdy sędzia wygłaszał wyrok, Fairweather skomentował go słowami „I don’t give a sh*t!”.
Dziś James Fairweather został skazany na minimum 27 lat pozbawienia wolności. Podczas uzasadniania wyroku, sędzia Guildford Crown Court przyznał, że młody wiek sprawcy oraz zaburzenia autystyczne nie mogą zostać uznane za okoliczności łagodzące. „Popełniłeś brutalne i sadystyczne zbrodnie, które były projekcją twoich chorych fantazji” – przyznał sędzia Spencer.
Foto: materiały policyjne