Do wypadku z udziałem Ryszarda M. doszło w nocy z 25 na 26 sierpnia, na wysokości Newport Pagnell. W kolizji zginęło osiem osób, z czego siedem należało do jednej rodziny. Polakowi postawiono 20 zarzutów.
31-letni kierowca z Polski usłyszał osiem zarzutów spowodowania śmierci przez niebezpieczne prowadzenie pojazdu, cztery zarzuty spowodowania poważnych uszkodzeń ciała i osiem zarzutów spowodowania śmierci w wyniku nieodpowiedzialnej jazdy pod wpływem alkoholu. Ryszard M. w chwili zdarzenia miał mieć 55 miligramów alkoholu w 100 mililitrach wydychanego powietrza. Brytyjski limit to 35 miligramów alkoholu na 100 mililitrów oddechu.
Polak od dnia wypadku przebywa w areszcie. Jak dowiedziały się brytyjskie media, adwokat Ryszarda M. wystąpił o zwolnienie go za kaucją. Sędzia Francis Sheridan odrzucił ten wniosek. Jednocześnie, jak informuje między innymi „The Telegraph”, na światło dzienne wyszły nowe fakty. Okazuje się, że Ryszard M. nie posiadał w chwili spowodowania wypadku pozwolenia na prowadzenie ciężarówki z naczepą (zostało ono cofnięte, o czym nie wiedział pracodawca Polaka). Mężczyzna na krótko przez tragicznym zdarzeniem miał też zjechać na wewnętrzny pas i spać przez dwanaście i pół minuty.
Sędzia Francis Sheridan zawiesił postępowanie w sprawie wypadku na M1 na sześć tygodni, aby – jak uzasadnił – rodziny tragicznie zmarłych pasażerów mogły w spokoju pochować swoich bliskich. Ryszard M. ponownie stanie przed sądem 27 października. W rozprawie będzie też uczestniczył drugi z kierowców oskarżanych o spowodowanie wypadku. To 53-letni David W. z Milton Keynes, który usłyszał osiem zarzutów spowodowania śmierci przez niebezpieczne prowadzenie pojazdu oraz cztery zarzuty spowodowania poważnych uszkodzeń ciała. W chwili wypadku David W. nie znajdował się pod wpływem alkoholu. Mężczyzna opuścił areszt, jednak nie może wyjeżdżać z Wielkiej Brytanii.
Foto: PixaBay, lic. CC0