Panu Piotrowi udało się to, o czym marzyło wielu łowców wyjątkowych banknotów. Polak mieszkający w Telford sprzedał na jednym z portali aukcyjnych banknot o nominale pięciu funtów za 60100 funtów.
Od września ubiegłego roku – a więc od chwili, kiedy nowe, polimerowe banknoty weszły do obiegu – wielu kolekcjonerów (zarówno zawodowych, jak i amatorów) wzięło sobie za cel znalezienie i odsprzedanie z dużym zyskiem „piątki” o niezwykłym numerze seryjnym. Już w przeciągu kilku pierwszych tygodni unikatowe pięciofuntówki osiągały na aukcjach wysokie ceny – od kilkudziesięciu do nawet kilkuset funtów za sztukę. Do tej pory rekordem była sprzedaż banknotu o najniższym, ogólnodostępnym numerze seryjnym AA01 000017 za ponad 4000 funtów.
Ta wysoka stawka nie może jednak równać się kwocie, za którą swoją wyjątkową „piątkę” o numerze AA01 444444 sprzedał Pan Piotr.
Polak na stałe mieszkający w Telford znalazł ten niezwykły „okaz” przypadkiem, wśród innych drobniaków, które sprzedawca wydał mu w sklepie. Jak donosi brytyjska praca, Pan Piotr wystawił banknot na aukcji internetowej. Cena wywoławcza wynosiła symbolicznego funta.
W licytacji wzięło udział ponad sto osób. Zwycięzcą aukcji został użytkownik, który za wyjątkową „piątkę” zdecydował się zapłacić 60100 funtów.
Niezwykłe okazy wciąż w obiegu!
Jeśli chodzi o banknoty pięciofuntowe o wartości kolekcjonerskiej – cóż, takich pozostało w obiegu nie za wiele. Sporo można zarobić na sprzedaży miedziaków. A dokładniej – dwupensówek z błędem.
Wypuszczone w 1983 roku monety są źle opisane – zamiast „Two Pence” na rewersie widnieje inskrypcja „New Pence”. Mały błąd, ale dla kolekcjonerów spora to wielka atrakcja. Za takie dwupensówki na aukcjach można uzyskać nawet kilkaset funtów.
Foto: Mennica królewska