Autorami tego niecodziennego apelu są Jill i Tony Lewis – Brytyjczycy, którzy w 1985 roku przenieśli się do Australii. Razem z nimi w krainie kangurów zamieszkał 10-letni wówczas syn, Russell.
Jill i Tony Lewis w 2013 roku wyjechali na pięć tygodni do Anglii, aby spędzić Boże Narodzenie w kraju ojczystym. Gdy wrócili do Australii, odkryli, że ich dom został splądrowany. Jak się później okazało, za włamanie i kradzież odpowiadał ich dorosły już syn, Russell.
Mężczyzna ukradł nie tylko co kosztowniejsze przedmioty, ale i skrzynkę z dokumentami, dzięki którym uzyskał dostęp do kont bankowych rodziców. Russell wydał wszystkie zgromadzone na kontach oszczędności i zrobił debet na 50 tysięcy dolarów (za te pieniądze kupił sobie między innymi nowy telewizor, samochód czy nową klimatyzację).
Po tym, jak Lewisowie zgłosili sprawę na policji, Russell został zatrzymany i w 2016 roiku skazany na 3,5 roku więzienia – ukarano go nie tylko za kradzież, ale i za posiadanie broni. Wyrok odsiaduje w Long Bay w Sydney, na wolność wyjdzie w 2020 roku.
Dzień, w którym Russell wyjdzie na wolność zbliża się wielkimi krokami. Rodzice mężczyzny boją się go i uważają, że skoro okradł ich – najbliższe mu osoby, to bez skrupułów okradnie też innych, obcych sobie ludzi. Dlatego za pośrednictwem mediów para apeluje do australijskiego ministra spraw wewnętrznych. Państwo Lewis chcą, aby Peter Dutton deportował ich syna do Wielkiej Brytanii.
Czy takie rozwiązanie jest możliwe? Zgodnie z nowymi, surowymi przepisami imigracyjnymi – tak. Zwłaszcza, że zarówno Jill i Tony, jak i ich syn nigdy nie ubiegali się o australijskie obywatelstwo.
Ale na tym nie koniec historii. Mimo że Russell Lewis został skazany prawomocnym wyrokiem za oszustwo, Commonwealth Bank nie zgodził się anulować długu, który zaciągnął korzystając z kart rodziców. Państwo Lewis twierdzą też, że bank nie zgodził się na wstrzymanie dokonywanych przez Russella transakcji, choć para informowała wcześniej, że na pięć tygodni wyjeżdża do Wielkiej Brytanii i deklarowała, że w tym czasie nie będzie korzystać z australijskich kart kredytowych.
Tym samym para niedawnych emerytów od pięciu lat tonie w długach i walczy z windykatorami. Lewisowie musieli sprzedać dom i wrócić do pracy. Stali się też prawnymi opiekunami 6-letniej wnuczki, córki Russella.
Po tym, jak małżeństwo wystosowało do rządu prośbę o deportację syna, a media nagłośniły sprawę, przedstawiciele Commonwealth Bank zgodzili się ponownie przeanalizować ich sytuację.