Zgodnie z nową, zapowiedzianą przez May polityką imigracyjną, po Brexicie pożądani będą imigranci-specjaliści: lekarze, pielęgniarki, naukowcy. Mniej mile widziani będą z kolei pracownicy wykonujący zawody nie wymagające wysokich kwalifikacji. Mają ich zastąpić Brytyjczycy. Czy ten plan się powiedzie?
Rząd odkrywa karty i ujawnia szczegóły reformy imigracyjnej. Według najnowszych planów Torysów, po Brexicie nastąpiłby koniec faworyzowania imigrantów z krajów Unii. Rząd chce też ograniczyć napływ imigrantów-pracowników o niskich kwalifikacjach i otworzyć się na współpracę z przyjeżdżającymi do Wielkiej Brytanii (nie tylko z UE, ale z całego świata) wysoko wykwalifikowanymi specjalistami. Jedyną branżą, która byłaby częściowo zwolniona z konieczności „selekcjonowania” imigrantów ma być rolnictwo (w tym przypadku rząd stawia na pracowników sezonowych).
Po tym, jak na konwencie Partii Konserwatywnej w Birmingham ujawniono pierwsze szczegóły przyszłego planu imigracyjnego, podniosły się głosy, że – po wprowadzeniu systemu selekcji – w Wielkiej Brytanii zabraknie rąk do pracy. A dokładniej: pracowników wykonujących zawody, które nie wymagają wysokich kwalifikacji. Premier May niejako odpowiedziała na te zarzuty, zapewniając, że rząd prawidłowo rozpoznał potrzeby brytyjskiego rynku i zamierza zachęcać firmy do szkolenia Brytyjczyków – tak, aby to oni zastępowali imigrantów pracujących w fabrykach czy w magazynach.
W tym punkcie nasuwają się dwa pytania. Po pierwsze: czy Brytyjczycy będą chcieli pracować w źle lub średnio opłacanych, ale wymagających (fizycznie i psychicznie) zawodach? I po drugie: czy Brytyjczycy dadzą radę zastąpić imigrantów pod kątem liczebnym? Okazuje się bowiem, że część z sektorów brytyjskiej gospodarki w dużej mierze bazuje na pracy imigrantów. I nie są to wcale sektory, w których zatrudniani są wysoko wykwalifikowani specjaliści. Jak wynika z raportu Migration Advisory Comitee (KLIK!), na specjalistycznych stanowiskach pracują przede wszystkim Brytyjczycy.
Gdzie pracują imigranci?
Z raportu Migration Advisory Comitee wynika, że 3,3 miliona mieszkańców Wielkiej Brytanii to imigranci z krajów Europejskiego Obszaru Gospodarczego (kraje Unii, w tym wypadku z wykluczeniem UK i Irlandii, oraz Norwegii, Islandii i Liechtensteinu). Imigranci z Europejskiego Obszaru Gospodarczego stanowią około 5 procent populacji Wielkiej Brytanii. A gdzie zwykle pracują?
Przede wszystkim w sektorze produkcji żywności i napojów. W 2016 roku imigranci z EOG stanowili około jedną czwartą wszystkich pracowników zatrudnionych w tej branży. Co istotne, do 2004 roku jedynie 2,6 procent pracowników sektora produkcji żywności i napojów pochodziło z krajów EOG. Wszystko zmieniło się po tym, jak do Unii Europejskiej przystąpiło osiem państw z Europy Środkowo-Wschodniej (w tym Polska).
Kolejny sektor w którym często pracują imigranci z EOG to praca w magazynie. Aż 19 procent zatrudnionych w brytyjskich „warehouse’ach” osób pochodzi z krajów EOG. W Amazonie co drugi pracownik magazynowy to imigrant z EOG, w przypadku sieci Morrisons – co trzeci.
W sumie, w produkcji napojów i żywności oraz w magazynach pracuje niewiele, około 3 procent mieszkańców Wielkiej Brytanii. Można więc założyć, że sektory te nie odczują ewentualnego odpływu imigrantów. Z drugiej strony, w handlu zatrudnionych jest około 15 procent wszystkich pracujących mieszkańców Wysp, z czego aż 6 procent pracujących w handlu to imigranci z krajów EOG. Z kolei w sektorze opieki zatrudnionych jest 5 procent pracujących mieszkańców Wielkiej Brytanii (z czego 5 procent pochodzi z krajów EOG).
Wysoko czy nisko wykwalifikowany?
Zgodnie z deklaracją Theresy May, po Brexicie wysoko wykwalifikowani imigranci będą traktowani priorytetowo. Nie ważny stanie się kraj pochodzenia, a wykształcenie i umiejętności. I tu nasuwa się kolejne pytanie: kto jest, a kto nie jest wysoko wykwalifikowanym pracownikiem?
Najprawdopodobniej po Brexicie imigrantów z UE będą obowiązywały takie same kategorie, jakie dziś obowiązują imigrantów spoza krajów Wspólnoty.
Oznaczać to będzie, że opiekunki/opiekunowie, kierowcy czy osoby pracujące w administracji biurowej będą uznawane za pracowników o niskich kwalifikacjach. Za pracowników z wyższymi kwalifikacjami uznani zostaną niektórzy pracownicy służby zdrowia i opieki społecznej (na przykład pracownicy socjalni czy terapeuci zajęciowi), niektórzy pracownicy branży budowlanej czy rolnictwa. Do najwyższej kategorii – specjalistów – zakwalifikują się nauczyciele, naukowcy, pracownicy służby zdrowia (pielęgniarki i lekarze) czy inżynierowie. Ci ostatni, zgodnie z nowym planem imigracyjnym, będą najbardziej pożądani.
Źródło: https://www.bbc.com/news/business-45720390
Foto: PX Here, Lic. CC/Public Domain