„Dear Donald” – tak Theresa May rozpoczęła swój list do przewodniczącego Rady Europejskiej. W oficjalnym dokumencie brytyjska premier poprosiła Donalda Tuska o przesunięcie terminu Brexitu do 30 czerwca 2019 roku.
We wstępie listu May zapewnia, że jej rząd chce, aby Wielka Brytania opuściła Unię Europejską w sposób uporządkowany, na podstawie umowy i deklaracji politycznej ustalonych w listopadzie 2018 roku oraz w oparciu o dodatkowe ustalenia, które May uzgodniła z Junckerem 11 marca tego roku.
Zwracając się personalnie do Donalda Tuska premier przypomina, że przed tym, jak Izba Gmin po raz drugi odrzuciła treść porozumienia (głosowanie z 12 marca), ostrzegła w trakcie wystąpienia w Grimsby, że konsekwencje braku poparcia dla umowy będą dla Wielkiej Brytanii niekorzystne. Jednocześnie May przypomina, że Izba Gmin poparła wniosek o ewentualne, krótkie przedłużenie Brexitu (krótkie na tyle, że Wielka Brytania nie musiałaby brać udziału w wyborach do Parlamentu Europejskiego).
W kolejnym akapicie listu May zapewnia, że zależało jej na tym, aby jeszcze w tym tygodniu w Izbie Gmin odbyło się trzecie głosowanie nad porozumieniem z UE. Jednak, jak ocenił spiker John Bercow, parlamentarzyści nie mogą kolejny raz głosować nad tą samą umową (aby doszło do głosowania, treść porozumienia musi ulec zmianie). May deklaruje jednak, że jej celem jest zorganizowanie trzeciego głosowania.
„Byłabym wdzięczna, gdyby Rada Europejska przed tym (trzecim – dop. aut.) głosowaniem mogła zatwierdzić dokumenty uzupełniające, które uzgodniliśmy w Strasburgu z przewodniczącym Junckerem” – pisze May. Gdyby tak się stało, treść porozumienia uległaby zmianie i – jak wierzy May – zorganizowanie trzeciego głosowania w Izbie Gmin byłoby prawnie możliwe. Ponadto, gdyby Rada Europejska zatwierdziła dokumenty uzupełniające, May mogłaby się skupić na zaprezentowaniu parlamentarzystom alternatywnych propozycji dotyczących backstopu oraz na przedstawieniu argumentów przemawiających za uporządkowanym opuszczeniem UE, nawiązaniem silnego partnerstwa gospodarczego ze Wspólnotą, za zapewnieniem bezpieczeństwa obywateli i kontynentu.
„Jeśli wniosek zostanie przyjęty, jestem przekonana, że Parlament przystąpi do konstruktywnej ratyfikacji umowy. Ale proces ten nie zakończy się przed 29 marca 2019 rokiem. W naszym systemie prawnym projekt ustawy musi zostać przyjęty przez obie izby parlamentu” – wyjaśnia May. Premier informuje tym samym, że Zjednoczone Królestwo prosi o przesunięcie daty Brexitu do 30 czerwca 2019 roku. „Yours ever” – kończy list Theresa May.
Wniosek premier będzie omówiony na zaplanowanym na czwartek i piątek posiedzeniu Rady Europejskiej w Brukseli. Aby do przedłużenia terminu Brexitu doszło, konieczna jest jednomyślna zgoda 27 państw członkowskich. Grupa najbardziej eurosceptycznych posłów Izby Gmin (jej członkiem jest Daniel Kawczyński) liczy na to, że to Polska nie zgodzi się na prośbę May.
Jeśli UE nie zgodzi się na przedłużenie Brexitu a Izba Gmin nie zatwierdzi porozumienia na czas, o północy z 29 na 30 marca 2019 roku Wielka Brytania automatycznie opuści Wspólnotę. W takim przypadku dojdzie do twardego Brexitu, a wynegocjowane wcześniej porozumienia (jako że nie zostały ratyfikowane przez Izbę Gmin) nie będą obowiązywać.