Ważącą ponad 190 kilogramów Lindę Ann Jenns uznano za winną spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Wprawdzie za tego rodzaju przestępstwo grozi kara wieloletniego pozbawienia wolności, ale niewykluczone, że z powodu otyłości sprawczyni uniknie pobytu w więzieniu.
Linda Ann Jens jechała swoim Fordem Kuga i nie zatrzymała się na czerwonym świetle. Podczas procesu świadkowie zeznawali, że auto musiało pędzić przynajmniej „siedemdziesiątką”.
Paul Stinton, 45-letni biegacz, który miał nieszczęście znaleźć się na drodze rozpędzonej furgonetki, po trzytygodniowej hospitalizacji zmarł w wyniku licznych obrażeń głowy, szyi, klatki piersiowej oraz brzucha. Sąd uznał Lindę Jenns winną spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym w następstwie niebezpiecznego prowadzenia pojazdu.
Ian Bridge, adwokat oskarżonej, postanowił jednak za wszelką cenę uchronić swoją podopieczną przed odbyciem zasądzonej kary. Próbował między innymi przekonać sędzię, że jego „chorobliwie otyła” klientka nie poradzi sobie z życiem za kratami. Jak mówił – kiedy doszło do wypadku Jenns była w trakcie leczenia, dzięki któremu straciła od między 31 a 38 kilogramów, natomiast po zdarzeniu (zapewne na skutek obciążeń psychicznych) ponownie przytyła. Argumentował też, że pobyt za kratami będzie dla nie szczególnie trudny i że „nie będzie przesadą twierdzenie, że może go nie przeżyć”.
Sędzia Heather Norton podjęła decyzję o odroczeniu wykonania wyroku na dwa tygodnie i wyznaczyła kaucję. Ponadto nakazała przeprowadzenie szczegółowych badań medycznych skazanej.
To, czy Linda Ann Jenns trafi ostatecznie do więzienia w dużej mierze zależy od ich wyniku. Niewykluczone jednak, że z powodu wysokiej wagi uda jej się uniknąć kary.
Foto: kentonline (print screen)